36 lat temu o godzinie 11.44 profesor Scott Fahlman z Carnegie Mellon University po raz pierwszy użył znaczka 🙂. Dziś emotikony są niezwykle popularne.
– Pomagają uprościć przekaz i szybciej wyrazić uczucia – przyznają lublinianie. – Zdarza się jednak, że niektórzy ich nadużywają…
– Emotikony uatrakcyjniają komunikację, która staje się bardziej dynamiczna – tłumaczy Dorota Filar z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Plakat składa się z dwóch warstw: obrazowej i językowej. Uśmiechnięta buźka w komunikacie ociepla go i sprawia, że relacja między użytkownikami staje się bardziej osobista. Emotikony nie powinny jednak zastępować języka polskiego, w którym nazywamy różnorodne emocje.
– Emotikony mogą być różne. Warto ten „alfabet” rozwijać na własny użytek – podkreśla medioznawca Piotr Celiński. – Bawmy się językiem, który powinien być żywy i otwarty na różnego rodzaju uzupełnienia i poprawki.
– To odbiorca bardziej interpretuje nadany komunikat, a mniej zastanawia się nad przekazem nadawcy – dodaje psycholog Janusz Koczberski. – Zagrażające może być to, że idziemy na skróty i rezygnujemy z komunikacji werbalnej twarzą w twarz.
Sam pomysł typograficznych emotikonów złożonych ze znaków przestankowych pojawił się po raz pierwszy 30 marca 1881 w satyrycznym magazynie Puck.
LilKa / opr. MatA
Fot. IkamusumeFan – Praca własna, Domena publiczna, Link