Ks. Jan Szczepański, „Popiełuszko bierutowskich czasów”, pośmiertnie otrzymał nominację na pierwszy stopień oficerski. W tym roku w sierpniu minęła 70. rocznica śmierci proboszcza parafii w Brzeźnicy Bychawskiej.
Został zamordowany, ponieważ w kazaniach mówił o komunistycznym terrorze, wielokrotnie podkreślał, że wybory w 1947 roku zostały sfałszowane i krytycznie wypowiadał się o Związku Radzieckim.
– W nocy 22 sierpnia 1948 roku zastukali do okna stryja, że przyjechali z chorym. Stryj powiedział, że się przygotuje i wyspowiada tego chorego. Stryj przez lufcik chciał podać choremu wodę – wtedy otworzyli okno i wdarli się do środka. Kazali ubrać się w płaszcz, podobno związali ręce, wyprowadzili stryja i jechali w kierunku Leszkowic, Firleja, Przypisówki. Tam, w Przypisówce, odbyła się chyba ostatnia męczarnia stryja – mówi Kazimierz Szczepański, bratanek ks. Jana.
– Zamordowany ksiądz Jan był moim stryjecznym dziadkiem – mówi Krzysztof Szczepański. – Być może wiele osób z naszej rodziny na to czekało. Na pewno czekał zmarły dziadek, brat stryja, Władysław Szczepański. Musiało jednak minąć aż 70 lat, żeby nadszedł taki wzruszający moment – dodaje.
– Chcielibyśmy jeszcze poznać nazwiska morderców. Żeby przyszedł kiedyś taki czas, żeby prokurator mógł powiedzieć: ten i ten to zrobili – mówi Czesława Szczepańska.
– Miałam honor reprezentować rodzinę, kiedy w 1996 roku wystąpiliśmy do Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu z prośbą o ustalenie okoliczności i sprawców męczeństwa i zabójstwa księdza Szczepańskiego – mówi Janina Biegalska, pochodząca z Brzeźnicy Bychawskiej, w której proboszczem był ks. Jan Szczepański. – Znane są już prawdopodobne nazwiska sprawców tej zbrodni. Byli to mieszkańcy wsi Przypisówka. Obaj już nie żyją. Obaj umknęli ziemskiej sprawiedliwości. To byli pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa w Lubartowie – komuniści z przekonania, bandyci, zbrodniarze. Oni mieli polecenie zastraszyć księdza. Mieli polecenie, żeby zabić. Ale czy musieli aż tak długo i okrutnie torturować? Dlatego uważam, że nie chcemy ich pamiętać z nazwisk. Niech odejdą w niepamięć.
Od kilku lat pod koniec sierpnia odbywają się rajdy rowerowe śladami męczeństwa księdza Jana Szczepańskiego.
MaG (opr. DySzcz)
Zdjęcie pochodzi z książki Zenobii Kitównej „Poprzedził Popiełuszkę. Ksiądz Jan Szczepański (1890-1948)” (fotografie z albumu rodzinnego pp. Szczepańskich, od świadków zdarzeń oraz autorstwa Krzysztofa i Aleksandra Szczepańskich)