Żużlowcy Speed Car Motoru Lublin awansowali do najlepszej ligi świata – PGE Ekstraligi. Lubelski zespół pokonał ROW Rybnik 53:37 w rewanżowym meczu finałowym Nice I Ligi Żużlowej. Lublinianom udało się w ten sposób odrobić z nawiązką 14-punktową stratę z pierwszego finałowego meczu, rozegranego w Rybniku.
– Motor wjechał z wielkim impetem do żużlowej ekstraligi. Fantastycznie dysponowani lubelscy zawodnicy, niesieni dopingiem nadkompletu lubelskiej publiczności pokazali, że potrafią dokonywać na własnym torze rzeczy cudownych, wręcz niemożliwych – relacjonuje Józef Kufel z toru przy Alejach Zygmuntowskich.
Po 23 latach żużlowa ekstraliga wraca więc do Lublina.
5 punktów na konto drużyny zapisał wracający po okresie miesięcznego zawieszenia Oskar Bober. – Od odrobienia było troszkę punktów. Ale to może nas zmotywowało, bo wiedzieliśmy, że od początku musimy zaatakować.
Liderami lubelskiej drużyny byli Robert Lambert i Andreas Jonsson. Obaj zdobyli po 12 punktów.
– Awans to wielki sukces klubu – mówi dyrektor sportowy Speed Car Motoru Lublin Jakub Kępa. – To niesamowity sukces awansować roku po roku, najpierw do I ligi, a później do ekstraligi. Tym bardziej ten awans smakuje po 23 latach.
Po raz ostatni lubelska drużyna żużlowa w najwyższej klasie rozgrywkowej występowała w 1995 roku.
ROW Rybnik ma jeszcze szanse na awans do elity, jeśli w barażu pokona zespół Falubazu Zielona Góra.
JK / LeW / opr. ToMa
Fot. Wojciech Szubartowski