Chociaż mieszkają w centrum miasta, od lat mają ten sam problem. Od czasu do czasu, przed wyborami pojawiają się u nich politycy i obiecują. Ale na obietnicach się kończy. I gdy tylko popada, ulica Wapienna i przyległe do niej uliczki zamieniają się w błotniste potoki.
– Jest wielka kałuża. Przejdę przez nią na bosaka – mówi jedna z mieszkanek Wapiennej. – Tak jest od 30 lat, odkąd tu mieszkam. Jak są takie deszcze, jest błoto i błoto. Tu mało kto ma piwnicę. Bo po co zbiornik na wodę pod domem trzymać? – stwierdza inny. – Jak jest większa ulewa, ulicą płynie rzeka. W tym roku na wiosnę samochody osobowe się zawieszały. Nie było mowy, żeby pogotowie tutaj przyjechało – dodaje kolejna.
Woda zalewa nawet niżej położone mieszkania.
– Jest opracowana dokumentacja na budowę dwóch odcinków Wapiennej. Ale kosztorys mówi o inwestycji rzędu 25 mln zł, a wszystko przez to, że działamy na terenie dość podmokłym – informuje Karol Kieliszek z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
– Mieszkam tu już 30 lat. Urząd miasta nie robi nic. Mało tego. Budują na moście elektrownię. Woda będzie spiętrzana. Dojdzie kiedyś do tragedii. Cała woda deszczowa teraz spływa do rzeki. Ale, gdy rzeka będzie spiętrzona, gdzie ta woda pójdzie? – obawia się kolejna mieszkanka Wapiennej. – Chcielibyśmy żyć jak normalni ludzie. Mieli robić kanalizację. Oglądaliśmy już projekty. W styczniu było w tej sprawie spotkanie z dyrektorem z wodociągów i z panem prezydentem – dodaje.
– Wciąż jest problem z zalewaniem tej okolicy. Każdy z rządzących ma wizję, że będzie tu teren zielony, parki, ośrodki sportowo-rekreacyjne, a nikt nie bierze pod uwagę, że przez tyle lat mieszkają tam ludzie, są domy i działki budowlane. Tutaj nie ma tak, jak nieraz słyszałam z urzędu miasta, iż stoją domy pobudowane nielegalnie. Absolutnie nie – stwierdza Lidia Kasprzak-Chachaj, przewodnicząca Rady Dzielnicy Za Cukrownią
Lada dzień rozpoczną się prace nad projektem budżetu na 2019 rok. Gdy dokument będzie gotowy, okaże się, czy budowa ulicy Wapienna z kanalizacją burzową pozostanie tylko na papierze.
PaSe / opr. ToMa
Fot. Sebastian Pawlak