65 lat skończy jutro (22.09) Tomasz Wójtowicz, mistrz świata z 1974, złoty medalista olimpijski z 1976 oraz czterokrotny wicemistrz Europy w siatkówce. Jako pierwszy Polak trafił do siatkarskiej Galerii Sław mieszczącej się w amerykańskim Holyoke, miejscu narodzin tej dyscypliny sportu.
Znakomity siatkarz zaczynał karierę w MKS-ie Lublin. Potem był AZS Lublin, Avia Świdnik, Legia Warszawa i klubach włoskich.
Z okazji jubileuszu w hali Globus odbył się mecz, w którym zmierzyły się występujące w ekstraklasie Asseco Resovia Rzeszów i Cerrad Czarni Radom. Termin spotkania wybrano celowo, bo w dniu przerwy rozgrywanych we Włoszech i w Bułgarii siatkarskich mistrzostw świata.
Adam Rozwałka rozmawiał oczywiście z jubilatem, ale także sprawdził, co wiedzą o mistrzu tacy zawodnicy jak Mateusz Mika i Tomasz Fornal:
– Znam bardziej pana Tomka jako komentatora sportowego, ponieważ nie mam prawa go pamiętać. Oczywiście jestem zaznajomiony z jego osiągnięciami, ale w 1974 roku to nie wiem, czy moi rodzice się znali – stwierdza Mateusz Mika.
– Na pewno był to wielki siatkarz. Niestety nie miałem okazji oglądać jego gry, ponieważ było to dawno temu, ale na pewno zapisał się w dziejach – mówi Tomasz Fornal. – Będzie on do końca mojego życia i – jak sądzę kilku następnych pokoleń – jedną z legend polskiej siatkówki – dodaje.
Z osiągnieć Tomasza Wójtowicza najbardziej pamiętany jest chyba złoty medal olimpijski z Montrealu w 1976. Polska pokonała tam w finale reprezentację ZSRR 3:2. – Polakom utkwiło pamięci: po pierwsze, że zwyciężyliśmy ze Związkiem Radzieckim, po drugie, że złoty medal, a po trzecie, że transmisja była nad ranem. Wtedy wszyscy w kraju byli niewyspani – śmieje się Tomasz Wójtowicz.
O polskiej reprezentacji mówiono wówczas „mistrzowie piątego seta”. – Mecze ciągnęły się długo, bo wtedy były inne przepisy, ale tak się układało, iż te najbardziej emocjonujące spotkania rozstrzygaliśmy w piątym secie. Zawsze kiedy do niego dochodziliśmy, pojawiał się spokój, bo wiedzieliśmy, ze najprawdopodobniej wygramy – mówi Wójtowicz.
Polska reprezentacja gra bardzo dobrze w mistrzostwach świata. Wygrała swoją grupę . Teraz czekają ją spotkania z Argentyną, Francją i Serbią. Jak Tomasz Wójtowicz ocenia dalsze szanse Polaków na tych zawodach? – Powinniśmy na Argentynie zdobyć komplet punktów. A dalej są mecze w dwoma bardzo silnymi przeciwnikami. Tutaj już musimy maksymalnie skoncentrowani i zagrać na 100 procent. Na pewno siatkarze zrobiliby fajny prezent, gdyby zdobyli medal. Wszystko idzie jak najbardziej prawidłowo i jest na to duża szansa – dodaje znakomity jubilat.
Początek meczu z Argentyną o godzinie 19.40. Mamy nadzieję, że polscy siatkarze zrobią kolejny krok do medalu i tym samym spełnią życzenie Tomasza Wójtowicza.
AR / opr. ToMa
ZOBACZ TAKŻE: Urodzinowy mecz w Lublinie. Radom lepszy od Rzeszowa