Mistrzyni świata: czas sobie postawić ambitniejsze cele

rudzinska 5

– Pierwszy raz w historii zdarzyło się tak, tych zawodów nie zdominowały Rosjanki, tylko Polki – mówiła na antenie Radia Lublin Aleksandra Rudzińska (na zdj.) z KW Kotłownia Lublin, mistrzyni świata we wspinaczce sportowej na czas. – Na pięć pierwszych miejsc mamy cztery dla Polski, co jest ogromnym osiągnięciem. To niesamowite odczucie, że dokonałyśmy czegoś, czego nikt przedtem dla naszego kraju nie osiągnął

W czwartek, 13 września wygrała tę konkurencję podczas wspinaczkowych mistrzostw świata w Innsbrucku, pokonując w finale inną Polkę Annę Brożek. Czwarta była Aleksandra Kałucka, a piąta Patrycja Chudziak z Pol-Inovexu Skarpy Lublin.

– Jechałam do Insbrucku z nastawieniem na wygraną. Widziałam, że jestem przygotowana fizycznie i jedyną rzeczą było wykonać plan. Głowa nie mogła zawieść i bardzo mocno skupiałam się na swoim nastawieniu; żeby biegać szybko, ale i precyzyjnie – stwierdziła Rudzińska.

Jak dodaje mistrzyni świata, ogromne znaczenie dla wyniku ma mocna psychika. – Trzeba trzymać emocje na wodzy, żeby się zbyt wcześnie nie ucieszyć, ale też nie poddać, by umieć się odpowiednio nastawić mentalnie. Uważam, że czasówki to trochę gra psychiki, bo możemy być przygotowani super fizycznie, ale jeżeli nie będziemy gotowi psychicznie, to będziemy popełniać błędy: popełnimy falstart,  noga nam gdzieś zjedzie, odpadniemy od ściany.

Za dwa lata wspinaczka sportowa zadebiutuje na igrzyskach olimpijskich. Zawodnicy sportowi będą tam rywalizować w trójboju, łączącym różne konkurencje. – Wspinacze na czas maja najtrudniejsze zadanie, ponieważ nasza konkurencja jest troszeczkę oderwana od pierwotnego wspinania, więc przed nami bardzo dużo pracy wytrzymałościowej na ścianie. Myślę, że celem dla nas wszystkich są przyszłoroczne mistrzostwa świata i skupienie się nie na jednej konkurencji, ale na trójboju olimpijskim i zobaczenie, jakie to rezultaty przyniesie. W momencie kiedy uważam, że osiągnęłam chyba wszystko, co mogłam w mojej konkurencji, czas sobie postawić kolejne, ambitniejsze cele – dodaje mistrzyni świata.

AR / opr. ToMa

Fot. ToMa

Exit mobile version