Protesty przed przetwórniami. Dramatyczna sytuacja sadowników

20180918 091925

Sadownicy z powiatów opolskiego i kraśnickiego protestowali dziś (18.09) przeciwko niskim cenom skupu jabłek. Przed przetwórniami owoców w Opolu Lubelskim, Zagłobie i Kluczkowicach zorganizowano kilkugodzinne pikiety. – Za 15 groszy nie będziemy w stanie opłacalnie kontynuować produkcji – mówili plantatorzy.

– Nie domagamy się cudów. W tej chwili to czego byśmy sobie życzyli to 30 groszy dla sadownika za jabłko przemysłowe – podkreśla Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP. – W 2008 roku, kiedy prowadziliśmy rozmowy z zakładami przetwórczymi, to powiedzieli nam, że wiedzą, że poniżej 40 groszy w Polsce nie powinno się płacić. Do takiego konsensusu doszliśmy wspólnie. Dzisiaj mamy poziom kilkunastu groszy, z tendencją zniżkową – dodaje.

– Rozdrobnienie producentów powoduje, że są w pewnym sensie wykorzystywani przez wielkich graczy na rynku krajowym, ale również międzynarodowym – mówi Dariusz Wróbel, burmistrz Opola Lubelskiego. – Potrzeba rozwiązań o charakterze systemowym – dodaje.

– Agrest został na krzakach. Porzeczka również – zaznacza jeden z sadowników. – Wiśnia została na drzewach. Śliwka u niektórych również nie została zebrana. Obawiam się, że jabłko również może zostać pod drzewami – dodaje.

Jaka cena usatysfakcjonowałaby plantatorów? – Mamy świadomość, że towaru jest dużo – mówi Radiu Lublin jeden z protestujących. – Tak około 35-40 groszy odpowiadałoby nam. Tym bardziej, że słyszeliśmy od czołowych przetwórców na początku sezonu, że ta suma bez problemu jest do uzyskania – dodaje.

– Wszyscy wiemy, że jest nadprodukcja jabłka, a ten rynek po prostu zachowuje się jak giełda – podkreśla Łukasz Matysek, prokurent spółki Sokpol-Koncentraty z Zagłoby. – Regulacja tej ceny jest odpowiedzią na rynek – dodaje.

– Przede wszystkim oczekujemy rozwiązania systemowego – zaznacza Solis. – To o czym rozmawiamy w ministerstwie to jest umowa kontraktacyjna, która wiązałaby sadownika z zakładem przetwórczym – dodaje.

– Dla każdego byłoby to idealnym rozwiązaniem – podkreśla Matysek. – Na pewno musi to wyjść o naszych władz – dodaje.

Radio Lublin próbowało skontaktować się ze wszystkimi przetwórniami, pod którymi zorganizowano dziś protesty. Zakład w Opolu Lubelskim odmówił komentarza, a w Kluczkowicach nie było osoby, która mogłaby odnieść się do postulatów związkowców. Jedynie przedstawiciel firmy Sokpol-Koncentraty z Zagłoby zdecydował się na rozmowę w tej sprawie przed mikrofonem.

ŁuG

Fot. Łukasz Grabczak

Exit mobile version