Kieszonkowe, czyli finansowa edukacja

001 1626

Na początku roku szkolnego wielu rodziców stoi przed dylematem dotyczącym kieszonkowego dla swoich dzieci. Jak wysokie powinno być? Co jaki czas je dawać? Od jakiego wieku najlepiej je wypłacać? Czy w ogóle jest potrzebne?

Eksperci podpowiadają – przekazywanie dzieciom drobnych kwot uczy samodzielności, oszczędności i wprowadza najmłodszych w świat finansów. W podobnym tonie wypowiadają się uczniowie, którym na ogół obce są dylematy dorosłych. – W szkolnym sklepiku jest mnóstwo ciekawych rzeczy do kupienia – przyznają zgodnie.

– Konsumpcja czy oszczędzanie? Mądrych wyborów trzeba uczyć od małego – podkreślają rodzice.

– Łatwiej jest gospodarować pieniędzmi w krótszym okresie czasu. Celem dawania kieszonkowego jest nauka planowania i rozsądnego gospodarowania finansami. Kwoty nie muszą być duże – tłumaczy Radosław Mącik z Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Ważna jest tutaj także konsekwencja rodziców.

– To bardzo istotny krok w rozwoju poczucia niezależności. To wkroczenie w dorosłość, finansowa edukacja i nauka samokontroli. Najlepiej zaczynać w wieku szkolnym – radzi psycholog Barbara Wojtanowska-Janusz. – Trzeba jednak odróżnić kieszonkowe od nagradzania, by nie kształtować postawy roszczeniowej u dziecka.

Z badań Instytutu Badania Opinii Homo Homini wynika, że 75% rodziców w Polsce wypłaca kieszonkowe. Zdecydowana większość pieniędzy, bo aż 6% – wydawana jest na słodycze. Na kolejnych miejscach znalazły się ubrania, zabawki i książki.

SuPer / opr. MatA

Fot. pixabay.com

Exit mobile version