– Przewóz osób w ramach aplikacji Taxify jest nielegalny – twierdzi Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Lublinie. Ponadto sprawa kierowcy, który świadczył takie usługi i we wtorek potrącił inspektora Inspekcji Transportu Drogowego, ma trafić do prokuratury.
CZYTAJ: Potrącił kontrolującego go inspektora i uciekł
Wielu lubelskim taksówkarzom nie podoba się to, że aplikacja zaczęła funkcjonować w Lublinie. – Dla mnie to jest samowola, tego nie powinno być. My płacimy składki ZUS, a oni za friko jeżdżą – mówią
Czy przewóz w ramach aplikacji jest legalny?
– Proceder ten jest nielegalny. Wykonywanie zarobkowego przewozu osób wymaga uzyskania stosownej licencji. Suma kar za takie naruszenia przekracza górną ustawową granicę, określoną na 12 tysięcy złotych. Brak badań lekarskich i psychologicznych może spowodować wzrost tej kary o 2-3 tysiące – informuje Paweł Gruszka, naczelnik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie.
– Taxify oczywiście działa w Polsce legalnie. Nie jesteśmy firmą, która świadczy przewozy, tylko aplikacją, za pomocą której przekazujemy zlecenie innym podmiotom gospodarczym. W chwili obecnej polskie prawo nie wymaga licencji na pośrednictwo w przewozie osób – stwierdza Alex Kartsel, country menager Taxify Poland.
– Informacje, które rozsyła operator aplikacji, że kierowcy posiadają wszelkie wymagane dokumenty, proszę „włożyć między bajki”. W poniedziałek rozpoczęliśmy kontrolę pojazdów, które wykonują przewozy według aplikacji. Dotychczas dokonaliśmy trzech takich kontroli. W każdym przypadku zostało stwierdzone, że przewóz był dokonywany bez wymaganych uprawnień – mówi Paweł Gruszka.
Dramatyczny przebieg miała wtorkowa kontrola
– W okolicy stacji paliw przy ulicy Zemborzyckiej został zatrzymany pojazd, który przywiózł pasażerów. Kierujący wysiadł z pojazdu, pasażerowie również. Rozpoczęła się kontrola. Kierowca powiedział, że nie posiada żadnych dokumentów, nawet prawa jazdy. Powiedział też, że się nie wylegitymuje dowodem osobistym. Celem ustalenia tożsamości kierowcy, została więc wezwana policja. Po kilku minutach mężczyzna wsiadł do samochodu i próbował odjechać. Ruszył z impetem, w wyniku czego uderzył inspektora.
Potrącony inspektor trafił do szpitala.
– Jak tylko dostaliśmy te informację, skontaktowaliśmy się z tym kierowcą. Automatycznie na stałe zablokowaliśmy go w naszej aplikacji. Na pewno nie będzie już świadczył przewozów ani w Lublinie, ani w żadnym innym mieście. Jesteśmy otwarci na współprace z organami ścigania. Oferujemy im swoje wsparcie i pomoc – stwierdza Alex Kartsel.
– Kierowca, 47-letni mieszkaniec Lublina, w tej chwili przebywa w policyjnym areszcie. Zarzuty, jakie może usłyszeć, to czynna napaść na funkcjonariusza publicznego. Za to przestępstwo grozi kara nawet do 10 lat pozbawiania wolności – mówi podkomisarz Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Nie wykluczone, że śledczy postawią 47-letniemu kierowcy jeszcze inne zarzuty. Chodzi między innymi o ucieczkę z miejsca zdarzenia czy nieudzielenie poszkodowanemu pomocy.
MaTo / opr. ToMa
Fot. pixabay.com