Krzysztof Iwańczuk: Obronienie tytułu przez naszych siatkarzy to ogromne osiągnięcie

dsc 0820ok

Polacy po raz trzeci w historii są najlepsi w siatkówce. Wczoraj (30.09)  drużyna prowadzona przez belgijskiego szkoleniowca Vitala Heynena obroniła tytuł wywalczony 4 lata temu w Katowicach. Najpierw był bardzo emocjonujący półfinał mistrzostw świata z reprezentacją USA, następnie finał z Brazylią, wygrany 3:0.

– Przez lata mówiliśmy o słynnej drużynie Wagnera, a potem długo czekaliśmy na powtórzenie sukcesu złotego medalu – mówił w porannym programie Radia Lublin Krzysztof Iwańczuk, prezes Wojewódzkiego Związku Piłki Siatkowej. – Tak, jak 4 lata temu liczyliśmy, że może coś być, to myślę, że tym razem wielu kibiców i fachowców przed mistrzostwami mówiło, że awans do pierwszej szóstki będzie sukcesem. Obronienie przez naszych siatkarzy tytułu sprzed 4 lat to naprawdę ogromne osiągnięcie – dodał.

W finale w Turynie biało-czerwoni pokonali Brazylijczyków 3:0 (28:26, 25:20, 25:23). Do zwycięstwa poprowadził ich atakujący Bartosz Kurek, który zdobył 24 punkty. 12 punktów wywalczył Michał Kubiak, a 10 – Artur Szalpuk. Drużynie „Canarinhos” nie pomogło 14 punktów Wallace’a.

To drugi z rzędu, a trzeci w historii złoty medal wywalczony przez reprezentację Polski. W 1974 roku w Meksyku triumfował zespół trenera Huberta Wagnera, przed czterema laty w naszym kraju – trenera Stephane’a Antigi, a w tym roku na parkietach Włoch i Bułgarii – drużyna prowadzona przez Belga Vitala Heynena.

Brązowy krążek we włosko-bułgarskich mistrzostwach zdobyli Amerykanie, którzy także w Turynie w meczu o 3. miejsce wygrali z Serbami 3:1 (23:25, 25:17, 32:30, 25:19).

Najlepszym zawodnikiem turnieju wybrano Bartosza Kurka. Polacy otrzymali jeszcze trzy nagrody – jednym z dwóch najlepszych przyjmujących został Michał Kubiak, jednym z dwóch środkowych – Piotr Nowakowski, a najlepszym libero – Paweł Zatorski. Wyróżniono również Brazylijczyków – przyjmującego Douglasa i środkowego Lucasa, oraz Amerykanów – rozgrywającego Micah’a Christensona i atakującego Matthew Andersona.

JK/IAR (opr. DySzcz)

Film i fot. PrzeG

Exit mobile version