Lubelscy żużlowcy podsumowali sezon

zuz 10

Blisko dwa tygodnie temu żużlowcy Speed Car Motoru Lublin wywalczyli awans do ekstraligi. Dziś przedstawiciele klubu podczas spotkania ze sponsorem strategicznym, Grupą Azoty „Puławy”, podsumowali sezon.

CZYTAJ: Wielki sukces lubelskich żużlowców 

– Sezon był dobry, ale mogło być lepiej – mówi najmłodszy w lubelskiej drużynie Wiktor Lampart. – W przyszłym sezonie będę starał się robić wszystko, żeby było jeszcze lepiej. W zimie na pewno będę dużo pracował. Niedawno skończył się sezon, a już chodzę na różne treningi. Cieszę się, że jeżdżę w najlepszej lidze żużlowej świata. Moim marzeniem było, żeby w niej jeździć, ale nie tak od razu. Najfajniej jest awansować z klubem. Będziemy trzymać gaz – dodaje.

– Cieszę się, że tak młoda drużyna ma to zacięcie, robi to, co należy i efekty tego widać – mówi prezes Grupy Azoty Zakłady Azotowe „Puławy” S.A. Krzysztof Bednarz. – Cieszę się, że my jako Azoty w Puławach możemy się do tego przyczynić, z satysfakcją dla całego regionu lubelskiego – dodaje.

Azoty wspierały zespół w minionym sezonie. A co będzie z ekstraligą?

– Nie wybiegałbym aż tak daleko, natomiast w ramach naszej spółki są przewidziane pewne środki, którymi współfinansujemy różne imprezy i różne pomysły. Poczekajmy – zaznacza prezes Bednarz.

– Lublin i kibice zasługują na ekstraklasę – mówi wiceminister sportu i turystyki Jarosław Stawiarski. – Mamy tutaj kilkanaście tysięcy stałych kibiców, którzy kochają żużel. Żużel jest specyficznym sportem, ale wywołującym wielkie emocje u kibiców. Bardzo się cieszę, że będziemy mieli w Lublinie arenę zmagań najlepszych na świecie.

Polski żużel w porównaniu z innymi dyscyplinami to fenomen.

– Średnia kibiców na żużlu jest bardzo wysoka, dlatego warto inwestować w ten sport. Sport, który był zawsze był sportem polskim i w tej chwili jest numerem 1 jeśli chodzi o kraje, które jeszcze mają w swoim portfelu żużlowców. W Anglii żużel umiera, w Szwecji i Danii także. Zostaje Polska i dobrze, bo ta dyscyplina jest emocjonująca, widowiskowa i wymaga naprawdę nie lada umiejętności od tych młodych chłopaków – dodaje Jarosław Stawiarski.

– Są dwie najważniejsze rzeczy; pierwsza to budżet, nad którym wciąż pracujemy, a druga – zbudowanie zespołu, który pozwoli nam spokojnie utrzymać się w ekstralidze, tym bardziej, że czekaliśmy na nią bardzo długo, bo aż 23 lata – mówi Jakub Kępa, dyrektor sportowy klubu. – Okres transferowy zaczyna się 1 listopada i wtedy będziemy wiedzieli więcej jeśli chodzi o skład na sezon 2019 – dodaje.

Andreas Jonsson już poinformował, że zostaje w Lublinie. O reszcie nie dowiemy się na razie nic więcej, poza tym, że być może bracia Lampartowie wiedzą już w jakim klubie będą jeździli w przyszłym sezonie.

– Na ten moment nie możemy jeszcze tego potwierdzić. Osobiście mam nadzieję, że uda nam się dojść do consensusu i będą reprezentować Motor Lublin w przyszłym sezonie – mówi Jakub Kępa.

Jeszcze inną sprawą jest kwestia stadionu na którym będą rozgrywane ekstraligowe mecze, ale w tym wypadku najważniejsze decyzje należą do miasta.

AR (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version