Poleski Park Narodowy pożegnał już lato, a razem z nim żurawie, które są symbolem pięknego i bogatego przyrodniczo Polesia Zachodniego.
W miniony weekend ponad setka osób w zorganizowanej grupie, a także turyści indywidualni uczestniczyli w ostatnich tegorocznych obserwacjach odlotów tych niezwykłych ptaków.
– Pierwsze żurawie odlatują już pod koniec sierpnia – mówi Waldemar Raduj z Poleskiego Parku Narodowego. – W tym roku nasze odleciały na południe ok. 26 września. Gdy odlatuje część żurawi, na ich miejsce przylatują nowe. Jest dzień lub dwa przerwy i żurawie północne przylatują do nas. Druga część żurawi odlatuje ok. 15 września. W tym tygodniu było ok. 150 sztuk, które się u nas zatrzymały. Gdy wykonywaliśmy liczenie, to pod koniec sierpnia – w szczycie przylotowym – na noclegowisku w pobliżu torfowiska udało się nam naliczyć nawet 3,5 tysiąca sztuk. Jesteśmy dumni, że jesteśmy wschodnią potęgą żurawi. Ptaki te chcą do nas przylatywać i tutaj czują się bezpiecznie
– Specjalnie przyjechałyśmy z Warszawy dla tego widowiska – mówią turystki, które oglądały odlot żurawi.
Polesie to żurawie
– Niedaleko domu mogę często zobaczyć je na łąkach. Rano i wieczorem, gdy odlatują to je słychać – przyznaje jeden z młodych mieszkańców. – Żuraw jest w herbie Poleskiego Parku Narodowego, to najwyższy ptak w Polsce, a tutaj wszyscy jesteśmy do nich przyzwyczajeni. To symbol tego miejsca.
– Żurawie były tutaj od zawsze – zaznacza Waldemar Raduj. – Na wiosnę przynoszą dobre wiadomości, jesienią odlatują i jest trochę tęskno. Teraz już większość odleciała. Zostały te, które jeszcze nie zdążyły zabrać się z falą, jest też sporo w młodymi, które prawdopodobnie nie są jeszcze gotowe, by pokonać tę długą drogę.
Mieszkańcy Polesia Zachodniego ze smutkiem pożegnali żurawie i – choć może to dziwnie brzmi – już wyglądają pierwszych ciepłych wiosennych dni i radosnego klangoru.
W Polsce żuraw jest objęta ścisłą ochroną gatunkową. Jego populację szacuje się zaledwie na około 5 tysięcy par.
DoG
Fot. pixabay.com