„Po polsku o historii” – to hasło, które przyświeca VI edycji Dyktanda Niepodległościowego organizowanego przez krakowską Fundację „Zawsze Warto”. W tym roku dyktando odbywa się w 6 województwach południowej Polski, w tym po raz pierwszy w Lubelskiem.
Uczniowie „Zamoya” w Lublinie nie dali się zaskoczyć trudnymi zwrotami. – Poziom dyktanda był wysoki. Nie było najłatwiejsze, ale też do najtrudniejszych nie należało. Tematyka związana była z polskimi bohaterkami, które walczyły na froncie i np. szyły mundury. To kompendium wiedzy o dzielnych kobietach.
Wojna to nie tylko męska sprawa. Patrząc na zdjęcie czarnoskórej dziewczyny w mundurze podczas wojny w Zatoce Perskiej czy na PRL-owski plakat traktorzystki, myślimy częstokroć o kobietach wykonujących bądź co bądź męskie zawody. Czyżby to symptom XXI wieku?*
– Jestem wojewódzkim koordynatorem Dyktanda Niepodległości, które współorganizujemy z Fundacją „Zawsze Warto” w Krakowie – mówi Joanna Paszkowska, polonistka w II Liceum Ogólnokształcącym im. Hetmana Jana Zamoyskiego. – Długi tekst nie był trudny, ale także nie prosty. Odnosił się do historii odzyskania przez Polskę niepodległości. Zawierał wiele wyrazów, z którymi uczniowie mogli mieć kłopoty – przyznała. – Aktualnie jest coraz mniej osób, które są zainteresowane poprawnym pisaniem. Funkcjonuje przyzwolenie społeczne na robienie błędów ortograficznych. Sporo zależy jednak od rodziców i szkoły. Słuchając ulicy, można wychwycić zubożenie językowe i powszechność wulgaryzmów.
– Poprawne pisanie jest bardzo ważne – podkreślają uczniowie. – Dotyczy to także używania znaków interpunkcyjnych. Istotne jest również właściwe mówienie i wymawianie.
W II LO w Lublinie z dyktandem zmierzyło się 69 uczniów. Liczba uczestników w całym województwie będzie znana po nadesłaniu protokołów z poszczególnych szkół. Etap szkolny wyłoni uczestników etapu wojewódzkiego, który odbędzie się 7 listopada w II LO w Lublinie.
KosI / opr. MatA
Film i fot. Przemysław Guzewicz
* fragment dyktanda