Około 100 samochodów blokuje wjazd na rondo w Żyrzynie. W ten sposób podwykonawcy włoskiej firmy Astaldi domagają się zapłaty zaległych pieniędzy za prace wykonane przy modernizacji linii kolejowej nr 7.
– To jedyny sposób na to, żeby nasz problem zauważono – tłumaczą protestujący: – Ile można jeździć bez pieniędzy? Inaczej nie zwrócimy na siebie uwagi. Opóźnienia są od ponad pół roku. Jesteśmy bez wypłat, bez środków do życia. Obiecują, że będą płacić, ale kiedy? – dopytują.
Wjazd na rondo w Żyrzynie jest całkowicie zablokowany ze wszystkich stron. Przepuszczane są tylko pojazdy służb ratunkowych.
– Dlaczego my mamy cierpieć za błędy tej firmy? – denerwują się okoliczni mieszkańcy, którzy chcieli przejechać przez zablokowane rondo.
Policjanci wyznaczyli objazdy przez Kurów, Puławy, Dęblin i Moszczankę.
– Dla mnie jest to typowo polityczna sprawa – uważa wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. – Ktoś zachęcił kilku czy kilkunastu podwykonawców do tego, żeby jeszcze przed wyborami samorządowymi pokazać, że coś nie idzie. Ewidentna inspiracja totalnej opozycji. Na wszystkich trzech spotkaniach z podwykonawcami, na których byłem, wszystkie postulaty podwykonawców zostały uwzględnione przez PKP PLK. Procedura, jaka została przedstawiona przez PKP PLK i została zaakceptowana przez wszystkich podwykonawców, jest wykonywana.
Wojewoda lubelski dodaje, że jest w stałym kontakcie zarówno z PKP PLK, jak też podwykonawcami, którzy domagają się zapłaty.
– Informujemy już od dwóch tygodni, że udokumentowane należności są wypłacane – mówi członek zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe Arnold Bresch: – Wspólnie z tymi trzema podwykonawcami, którzy dziś protestują, uzgodniliśmy ścieżkę działania. Powiedzieliśmy, jakie dokumenty są nam niezbędne do pozytywnego procesowania tych spraw i wykazaliśmy, że niezbędne dla nas jest 7 dni na danie możliwości wypowiedzenia się na temat tego roszczenia przez Astaldi. W przypadku tych trzech firm, które dzisiaj protestują, nie minęły jeszcze terminy, które wspólnie uzgodniliśmy. Dla nas kluczowe jest danie możliwości wypowiedzenia się Astaldi, bo to z kolei będzie nasze roszczenie do tej firmy.
Wciąż nie wiadomo jak długo potrwa blokada. Podwykonawcy czekają na przyjazd przedstawicieli spółki PKP Polskie Linie Kolejowe by rozmawiać na temat ich postulatów.
ŁuG/ RMaj (opr. DySzcz)
Fot. Łukasz Grabczak
CZYTAJ: Modernizacja kolei do stolicy. Robotnicy wrócą na plac budowy