Gigantyczne kurniki zamiast agroturystyki? Mieszkańcy Sobiboru protestują

dsc06530

Ponad 500 mieszkańców podpisało się pod protestem przeciwko budowie fermy drobiu na skraju miejscowości Sobibór w gminie Włodawa. Na powierzchni 4 hektarów przedsiębiorca chce tam hodować około 2 miliony sztuk brojlerów rocznie.

Mieszkańcy obawiają się smrodu, zanieczyszczenia środowiska i zniszczenia turystycznego charakteru tego terenu.

– Nie chcemy takiego sąsiedztwa – mówi mieszkaniec Sobiboru i przewodniczący założonego dla potrzeb protestu stowarzyszenia Arkadiusz Szarpak. – Mój syn buduje się po jednej stronie jezdni, a po drugiej mają powstać kolosalne kurniki. Cały Sobibór jest temu przeciwny, bo przez wiele lat stawialiśmy na ochronę środowiska i agroturystykę, a teraz gotuje się nam takie niespodzianki. To jest normalnie szok!

– Przede wszystkim pojawi się zagrożenie dla zdrowia. Te wszystkie odory i nieczystości fruwające w powietrzu mogą wywoływać wiele chorób – mówi jedna z mieszkanek Sobiboru. 

 – Na „wpuszczeniu” kurników do naszej miejscowości straciłaby cała gmina. W odległości kilku kilometrów jest Jezioro Białe, nad które przyjeżdża 70 tysięcy osób – stwierdza Bogdan Zań, sekretarz powstającego Stowarzyszenia „Mieszkańcy Sobiboru”.

– 1,5 kilometra od tej budowy jest bardzo piękny przełom Bugu, naturalnej rzeki, stanowiącej wielką atrakcję. Co roku odbywają się tam spływy kajakowe. I co? Przyjadą tu ludzie z całej Polski, będą tu płynąć i zakładać maski na tym odcinku? Dla mnie to jest nie do pomyślenia. Turyści przyjeżdżają tu z miłą chęcią, czują się świetnie, bo są tu: bardzo czyste powietrze i bardzo rzadkie gatunki roślin, ptaków i ryb – stwierdza leśniczy leśnictwa Dubnik z Nadleśnictwa Sobibór.

– Wieś od jakiegoś czasu się odradza, gdy inne się wyludniają. Są młodzi ludzie, którzy chcą tutaj inwestować, budują domy – dodaje jedna z mieszkanek.  

Mieszkańcy twierdzą, że inwestycja była przygotowywana po cichu.

– Przyjęliśmy już wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla tego przedsięwzięcia. Obecnie został on skierowany do uzgodnień z sanepidem, Wodami Polskimi, Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Lublinie. Po uzyskaniu opinii wydamy decyzję w tej sprawie – informuje kierownik Referatu Gospodarczego i Zasobów Komunalnych Urzędu Gminy Włodawa, Iwona Zaborek.  

Protest mieszkańców Sobiboru przeciwko powstaniu fermy wielkoprzemysłowej trafił już do wójta gminy, sanepidu, Wód Polskich oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

– Rolą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska jest przede wszystkim sprawdzenie wpływu, jaki taka inwestycja może wywierać na środowisko. Przygotowujemy odpowiedni dokument, który nazywa się uzgodnieniem. Określamy w nim warunki, w jakich inwestycja może być realizowana tak, aby możliwie najmniej zaszkodzić środowisku. Spływają do nas protesty mieszkańców czy organizacji pozarządowych, ale nie jesteśmy właściwym organem, żeby na te protesty odpowiadać. Odniesie do protestu musi się znaleźć w decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, która jest w tym przypadku wydawana przez wójta – wyjaśnia Paweł Duklewski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie

Z protestem mieszkańców będzie musiał się zmierzyć nowy wójt. 

Inwestor nie chciał rozmawiać przed mikrofonem. Stwierdził jednak, że argumenty mieszkańców są przejaskrawione i podsycane przez właścicieli jednego z gospodarstw agroturystycznych. Jednocześnie zadeklarował, że rozważa alternatywną lokalizację dla tej inwestycji.

Mieszkańcy zaprosili do rozmowy o problemie nowo wybranego wójta na wtorkowe popołudnie.

DoG / opr. ToMa

Fot. Dominik Gil / nadesłane

Exit mobile version