Posłowie Platformy Obywatelskiej przeprowadzili interwencję poselską w stadninie koni w Janowie Podlaskim. Dorota Niedziela, Joanna Mucha, Joanna Kluzik-Rostkowska oraz Stanisław Żmijan chcieli dowiedzieć się, jak wygląda jej sytuacja finansowa. Nie otrzymali jednak – ich zdaniem – wszystkich potrzebnych dokumentów.
– Powodem interwencji były m.in. nieoficjalne informacje nt. złej kondycji finansowej stadniny. Bardzo zaniepokoiła nas informacja o dokumencie, który wyszedł od prezesa do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który głównie dotyczył informacji o tym, że Janów może od stycznia 2019 roku stracić płynność finansową – mówi poseł Dorota Niedziela. – Pan prezes niestety nie chciał nam dzisiaj tego dokumentu pokazać twierdząc, że jest on tajemnicą spółki – dodaje.
Prezes stadniny – Grzegorz Czochański nie zgadza się z takim stanowiskiem. – Informacja o bieżącej sytuacji w spółce została przekazana wspólnikowi, natomiast sytuacja w stadninie jest stabilna, mamy płynność finansową i jest ona niezagrożona. Także uspokajam i potwierdzam – nie zabraknie nam pieniędzy – powiedział reporterce Radia Lublin.
– Od dawna usiłujemy uzyskać odpowiedzi na wiele pytań – niestety, bez efektu. Sprawa, która ciągnie się od roku 2016 to sprawa audytu dotyczącego lat 2013-2015, który został przeprowadzony zarówno w Janowie jak i w Michałowie. Udało się nam uzyskać dostęp do audytu w Michałowie, a w sprawie tego z Janowa ciągle słyszymy kategoryczne odmowy – tłumaczy Joanna Kluzik-Rostkowska.
Również z tym zarzutem nie zgadza się prezes stadniny – wszelkie informacje, które mogliśmy przekazać, zostały paniom posłankom udostępnione. Natomiast informacje, czy dokumenty, które zawierały dane osobowe, bądź dotyczyły spraw istotnych z punktu widzenia spółki i stanowiły jej tajemnicę handlową – nie zostały przekazane – mówi.
– Janów w roku 2015 miał 3 miliony 200 tysięcy złotych zysku, a w roku 2017 – już 1,5 miliona straty. W 2015 sprzedano 41 koni za 9,5 miliona, a w 2017 – 58 za niecałe 3 mln złotych – wylicza Dorota Niedziela.
– Spółka działa w określonych warunkach. Zdarzają się okresy lepszej, a czasami gorszej koniunktury. Mam nadzieję, że ten gorszy czas jest za nami i optymistycznie patrzymy w przyszłość. Mogę zapewnić, że w ostatnim czasie sprzedaż koni wróciła do optymalnego poziomu – odpowiada prezes Czochański.
– Zaskoczyło nas to, że wyniki finansowe łączą się z dziwnym zapisem, iż 6-krotnie wzrosły wynagrodzenia bezosobowe – umowy zlecenia, umowy o dzieło. W roku 2015 wynosiły one 96 tysięcy złotych, a w roku 2017 już 663 tysiące – mówi posłanka Niedziela.
Co na to prezes stadniny? – Staramy się utrzymywać jak najlepsze możliwości zatrudnienia dla pracowników gdyż uważamy, że jednym z podstawowych dóbr spółki jest doświadczona załoga. Jeśli chodzi o wynagrodzenia – były one wypłacane w takiej wysokości, w jakiej powinny.
Posłowie poruszyli też kwestię nierozliczenia zgodnie z umową przedłużenia dzierżawy klaczy Pingi. Spytaliśmy o to, czy pieniądze zdobyte przez Pingę, jako nagrodę za wygrany pokaz w Arabii Saudyjskiej w 2016 roku wpłynęły do kasy stadniny i ile ich było? Jeśli nie, to jakie kroki zostały podjęte przez spółkę, aby te pieniądze odzyskać, lub czy została zawiadomiona prokuratura o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego członka zarządu? Uzyskaliśmy odpowiedź, że pieniądze nie wpłynęły, że żadne sprawy prokuratorskie nie zostały wszczęte i że pan prezes stara się je odzyskać.
Posłowie PO zapowiedzieli, że jeśli nie otrzymają wyników audytu, jaki przeprowadzono w stadninie w Janowie Podlaskim, złożą skargę do Sądu Administracyjnego.
Na koniec interwencji zostały wręczone prezesowi stadniny pytania na piśmie. Odpowiedział, że w najbliższym czasie się do nich odniesie.
MaT / opr. SzyMon
Fot. Ar2rek /wikipedia.org/