W Lublinie uczczono 188. rocznicę powstania listopadowego. W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. w Warszawie rozpoczęło się powstanie listopadowe. Był to największy wysiłek zbrojny w polskich walkach wyzwoleńczych XIX wieku. Polskie powstanie narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu trwało niemal rok i zakończyło się klęską.
Lubelskie uroczystości odbyły się przed pomnikiem Nieznanego Żołnierza w Lublinie, otworzył je pełnomocnik wojewody lubelskiego Waldemar Podsiadły. – Spotykamy się w dniu 188. rocznicy wybuchu powstania listopadowego. Trwało ono blisko rok i zakończyło się klęską, jednak było dowodem, że Polacy myślą o odrodzeniu ojczyzny.
To nie mogło się udać
– U podstaw klęski legła niewiara w zwycięstwo. Nasi dowódcy nie wierzyli, że uda się nam wygrać z armią rosyjską – mówi prof. Tomasz Panfil z lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. – W momencie rozpoczęcia powstania listopadowego, gdy młodzi podchorążowie pełni zapału i nadziei wyzywali swoich dowódców, ci odpowiedzieli im „do koszar gówniarze”. Chłopicki i Skrzynecki cały czas korespondowali z carem, dopytując jak się zachować, aby on zwyciężył.
– To nie mogło się udać, więc trzeba rozumieć Chłopickiego i innych, którzy nie chcieli stanąć na czele powstania – zaznacza prof. Wiesław Caban, Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Armia miała 30 tysięcy, dodatkowo zmobilizowano 3-krotnie więcej ludzi, jednak armia rosyjska miała dużo powyżej pół miliona. Chłopicki w 1812 roku szedł na Moskwę i widział klęskę armii francuskiej, obraz ten został w jego głowie. On wiedział, że powstanie skończy się klęską. Młodzi tego nie rozumieli, bo tego nie doznali.
Mieliśmy szansę na zwycięstwo
– Przy innym składzie dowództwa mogło to zakończyć się sukcesem, chociaż przez wiele lat zauważano olbrzymią przewagę Rosji. Musimy jednak wziąć pod uwagę, że posiadaliśmy dobrze wyszkoloną armię, młodych patriotów prących do powstania. To wszystko zostało wyhamowane. Impet pierwszych dni został wygaszony, a przywódcy myśleli tylko o tym, aby car się na nich nie obraził.
5 października 1831, w okolicach Brodnicy, ostatni duży oddział armii polskiej przekroczył granicę z Prusami, gdzie został internowany. 9 października skapitulowała twierdza Modlin, a 21 października twierdza Zamość. Ta ostatnia data uznawana jest za koniec powstania listopadowego. W rocznicę wybuchu powstania obchodzony jest Dzień Podchorążego.
ZAlew / opr. KS
Obchody 188. rocznicy powstania listopadowego w Lublinie, 29.11.2018, fot. Piotr Michalski