Blisko przełamania serii porażek były koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Ostatecznie akademiczki przegrały jednak w 7. kolejce Energa Basket Ligi Kobiet z Energą Toruń 61:66.
– Zwycięstwo było naprawdę blisko. Walczyłyśmy przez całe 40 minut. Niestety, to nieszczęście gdzieś nad nami wisi. Cieszy, że nie grałyśmy, nie tak jak w poprzednich meczach, dobrze tylko przez 20 minut, ale przez całe spotkanie. Zostawiłyśmy całe serca i wszystkie siły na parkiecie. Myślę, że po przerwie na kadrę będzie to wyglądało już dużo lepiej – mówi kapitan lubelskiej drużyny Julia Adamowicz.
– Zrobiłyśmy wszystko, by przełamać serię porażek – zapewniała po meczu Dorota Mistygacz.
W składzie lubelskiej drużyny z powodów proceduralnych zabrakło zakontraktowanej wczoraj przez klub amerykańskiej środkowej Nikki Greene. – Pech nas prześladuje. Nie dotarły dla niej dokumentu. Nie mogła wystąpić również Dominika Poleszak. Mieliśmy tylko dwie wysokie dziewczyny – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Pszczółek Wojciech Szawarski.
Najwięcej punktów dla Pszczółki zdobyły: Kiesel 24 i Butulija 10.
Teraz w rozgrywkach nastąpi dwutygodniowa przerwa przeznaczona na zgrupowanie i mecze reprezentacji.
JK / opr. ToMa
Fot. Mirosław Trembecki