1000 policjantów w województwie lubelskim przebywa na zwolnieniach lekarskich. To nieformalny element trwającej w całej Polsce akcji protestacyjnej mundurowych.
Lubelski garnizon liczy w sumie 5000 funkcjonariuszy.
– W poszczególnych jednostkach absencja sięga od kilku do kilkunastu procent – informuje rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie nadkomisarz Renata Laszczka-Rusek. Jednocześnie rzecznik komendanta podkreśla, że wszystkie jednostki – zarówno miejskie, jak i powiatowe – zapewniają ciągłość służby: – Przyjmujemy wszystkie zgłoszenia, jednak nie ukrywam, że w przypadku zgłoszenia np. kolizji drogowej może wydłużyć się czas oczekiwania na partol – dodaje nadkomisarz Laszczka-Rusek.
Z kolei o ponad 1400 policjantach przebywających na L4 mówi Polskiemu Radiu Lublin przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa lubelskiego Artur Garbacz. Zarówno rzecznik, jak i przewodniczący związku nie informują, w których jednostkach jest największy problem z nieobecnością mundurowych. Obie strony tłumaczą to względami bezpieczeństwa.
Problemy są w jednostkach w całym kraju. Na zwolnieniach jest już prawie połowa wielkopolskich policjantów, a ponad 30 procent protestuje na śląsku.
Brak policjantów na służbie może się okazać dla Polaków szczególnie dotkliwy w najbliższy weekend, który ma trwać 3 dni. Wielu mundurowych zamierza 9 i 10 listopada masowo oddawać krew, co oznacza dzień wolny. Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk w liście do policjantów napisał: „Wierzę, że wszyscy mamy pełną świadomość tego, co może się stać, kiedy zabraknie nas na ulicach. Dlatego staję przed Wami i proszę o zrozumienie. Nie dopuśćmy do tego, by na ulicach zaczęli rządzić bandyci”. Komendant zapowiedział, że policjanci, którzy 11 listopada pojawią się w pracy otrzymają dodatkowy 1000 złotych.
List Komendanta Głównego Policji do policjantek i policjantów
ZAlew (opr. DySzcz)
Fot. archiwum