Piłkarki ręczne MKS-u Perły Lublin w pierwszym meczu 3. rundy Pucharu EHF zremisowały na własnym parkiecie z francuskim zespołem Besancon Feminin 22:22.
– Po pierwszej połowie był remis 11:11. W drugiej części rywalki odskoczyły na trzy bramki, ale MKS w końcówce zdołał odrobić straty i w 54 minucie wygrywał 20:19. Później nieudany kontratak, niewykorzystany rzut karny i Francuzki doprowadziły do remisu. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkania MKS wygrywał, ale przeciwniczki wykorzystały rzut karny. Lublinianki miały kilkanaście sekund na zdobycie zwycięskiej bramki, ale nie udało się już tego dokonać – relacjonuje Adam Rozwałka.
Kapitan MKS-u Weronika Gawlik po spotkaniu miała mieszane uczucia. – Popełniłyśmy kilka błędów w ataku, bez których miałybyśmy 3-5 bramkową przewagę i łatwiej byłoby zagrać we Francji.
Trener lublinianek Robert Lis był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. – Nie graliśmy z byle kim. Walka, która powinna być, była. I naprawdę jestem bardzo dumny z dziewczyn.
Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane 17 listopada we Francji.
AR / opr. ToMa
Fot. archiwum