Szkoła bez telefonu? Okazuje się, że to możliwe

dziecko 24

Coraz więcej szkół na swoim terenie wprowadza zakaz używania telefonów komórkowych. Od października takie zarządzenie dyrektora obowiązuje w Szkole Podstawowej nr 3 w Dęblinie. W budynku uczą się także gimnazjaliści i ich ten zakaz również dotyczy.

Plusy dla dzieci

– To pierwszy krok do poprawy jakości kształcenia – zaznacza Krzysztof Gogacz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 im. Marii Curie-Skłodowskiej w Dęblinie. – Nie chodzi o całkowite pozbawienie uczniów telefonów, ale o to, by w czasie zajęć dydaktycznych, mieli ograniczone możliwości korzystania z telefonów komórkowych, tabletów lub innych urządzeń komunikacji społecznej. Żyjemy w XXI wieku, w społeczeństwie egoistycznym. Takie rozwiązanie wpłynie pozytywnie na poprawę komunikacji i relacji interpersonalnych między rówieśnikami. Zakaz używania telefonów komórkowych sprawi, że uczniowie będą ze sobą rozmawiać.

Co stanowi prawo?

– Wszystkie szkoły w swoich statutach zawierają podobne przepisy, czyli zakaz używania telefonów komórkowych na zajęciach dydaktycznych, jednak jest to różnie uregulowane w czasie przerw – wyjaśnia Zofia Grula, naczelnik Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Dęblin. – Dyrektor SP3 w zarządzeniu doprecyzował sposób niekorzystania z telefonów komórkowych w szkole. Myślę, że wyznaczenie ram zawsze jest korzystne, bo uczeń wie, jak ma postępować, a nauczyciel co robić w danej sytuacji.

Jak wygląda zakaz?

Zakaz w praktyce wygląda tak, że przy wejściu do klasy uczniowie oddają swoje telefony do pojemnika, a po zakończeniu lekcji je odbierają.

– Mimo początkowych oporów uczniowie już mają odruch wkładania urządzeń do koszyczków i pilnują się wzajemnie – przyznaje Edyta Dąbrowska, wicedyrektor SP3 w Dęblinie, nauczyciel biologii.

A co na to sami uczniowie? – Było ciężko, ale się przyzwyczailiśmy. Teraz lepiej spędzać czas z przyjaciółmi. Mogłoby być trochę łagodniej, aby chociaż w czasie przerw można było zadzwonić – mówią. Najmłodsi uczniowie jednak uważają, że „starszaki się nie słuchają”. – Używają telefonów na świetlicy i chowają za plecakami.

– Gimnazjalistów było trudniej przekonać do zakazu – dodaje Edyta Dąbrowska. – Nawet zdarzały się przypadki, że rodzice dzwonili w trakcie lekcji. Ich również należało przekonać do pomysłu.

– Teraz uczniowie myślą tylko o lekcji, a nie telefonach – uważa Anna Bartoszuk, nauczyciel nauczania zintegrowanego, obecnie wychowawca klasy III.

Dyrekcja placówki przyznaje, że początkowo rodzice obawiali się, że nie będą mieli kontaktu ze swoimi dziećmi. Jednak w ważnych sprawach jest to możliwe poprzez sekretariat.

ŁuG / opr. KS

Fot. pixabay.com

Exit mobile version