Większość członków Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiła w poniedziałek Rosję za zatrzymanie dzień wcześniej trzech ukraińskich okrętów – dwóch kutrów artyleryjskich i holownika – koło Cieśniny Kerczeńskiej, gdy próbowały wpłynąć na Morze Azowskie.
Obie strony wezwano do rozwiązania konfliktu w drodze pokojowej poprzez dialog i negocjacje.
Rada Bezpieczeństwa odrzuciła wniosek Rosji o poświęcenie debaty pogwałceniu jej granic, czego miała się dopuścić Ukraina. Wbrew stanowisku Rosji do porządku obrad wprowadzono dyskusję nad skargą Ukrainy.
Ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ Nikki Halley potępiła Rosję za działania na Morzu Azowskim i zajęcie ukraińskich okrętów. Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Haley ostrzegła Moskwę przed konsekwencjami tego rodzaju działań. Wśród krajów krytykujących Rosję znalazła się także Polska.
Ambasador Nikki Haley nazwała ostrzelanie i zajęcie ukraińskich statków oburzającym naruszeniem suwerenności terytorialnej Ukrainy. – W miniony weekend byliśmy świadkami kolejnej nieodpowiedzialnej eskalacji ze strony Rosji – powiedziała Haley dodając, że działania Rosji stanowią naruszenie prawa międzynarodowego. – To arogancki akt, który społeczność międzynarodowa musi potępić i którego nigdy nie może zaakceptować – podkreśliła amerykańska ambasador. Haley powiedziała też, że działania Rosji uniemożliwiają normalizację stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i zapowiedziała utrzymanie sankcji wobec Moskwy.
Zastępca ambasadora Rzeczpospolitej przy ONZ Mariusz Lewicki skrytykował rosyjskie działania na Morzu Azowskim jako naruszenie ukraińskich praw nawigacyjnych. – Stanowczo potępiamy agresywne działania Rosji, wzywamy władze tego kraju do respektowania prawa międzynarodowego i apelujemy o powściągliwość w obecnej sytuacji – powiedział Lewicki.
Ambasador Ukrainy przy ONZ Wołodymyr Jelczenko nazwał rosyjską wersję wydarzeń manipulacją. Jak zapewniał, jego kraj zgodnie z obowiązującymi przepisami powiadomił Rosję o planowanym przepływie swych jednostek przez cieśninę. Tezę o pogwałceniu granic Rosji określił jako „jawne kłamstwo i prowokację”. Ostrzegł, że rosnące napięcie zagraża międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwu.
W zupełnie innym świetle przedstawił sytuację zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ Dmitrij Polanski. Argumentował, że Ukraina chce uniknąć odpowiedzialności za to, co się stało, i obciążyć winą Rosję. W jego opinii Ukraina zawczasu zaplanowała prowokację. Obwiniał USA o wspieranie władz w Kijowie, antyrosyjską retorykę oraz doprowadzenie do konfliktu między bratnimi krajami.
Zastępczyni sekretarza generalnego ONZ Rosemary DiCarlo przyznała, że Narody Zjednoczone nie są w stanie niezależnie zweryfikować okoliczności incydentu. Podkreśliła, że obszar Morza Azowskiego historycznie uznawano zarówno za wody Ukrainy, jak i Federacji Rosyjskiej.
DiCarlo ponowiła wezwanie ONZ do konstruktywnego działania w celu przezwyciężenia impasu w negocjacjach dyplomatycznych, pełnego poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy oraz zapobieżenia eskalacji, która może mieć nieprzewidziane konsekwencje.
RL / PAP / IAR
Fot. wikipedia.org
CZYTAJ TAKŻE:
Ukraina: parlament zdecydował o stanie wojennym
Jest dekret o stanie wojennym na Ukrainie
Komisja Europejska żąda od Rosji zwrotu okrętów Ukrainie
Ukraina zdecyduje o wprowadzeniu stanu wojennego. Polskie MSZ potępia działania Rosji