Wycięcie około 100-letniego dębu rosnącego przy pałacu Potockich w centrum Lublina budzi kontrowersje wśród niektórych mieszkańców miasta. Zabytkowa nieruchomość, po wielu latach, ma zostać gruntownie wyremontowana.
Zdaniem wojewódzkiego konserwatora zabytków, drzewo – niestety – może stwarzać zagrożenie dla osób remontujących i korzystających z obiektu. Kłopot w planowanych pracach może sprawiać też rozległy system korzeniowy.
Zdaniem dr Pauliny Zarębskiej-Denysiuk, decyzja umożliwiająca wycięcie dębu oraz rosnącego obok klonu jest niewłaściwa, dlatego w imieniu Lubelskiego Ruchu Miejskiego, wyraża zdecydowany sprzeciw. – Drzewa w obszarze centrum naszego miasta są wartością, zwłaszcza te stare. Należy się zastanowić, czy warto je wycinać. List kierowany jest do inwestorów i wojewódzkiego konserwatora zabytków, który wydał pozwolenie. Sprawa się toczy i mamy nadzieję, że sam inwestor zacznie myśleć o tym w innych kategoriach, dojrzy w drzewach wartość, a nie przeszkodę.
Dopiero jedna decyzja
– W tym przypadku potrzebne są dwie decyzje, a została wydana jedna na podstawie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami – tłumaczy Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie. – Potrzebna jest kolejna wynikająca z przepisów ustawy o ochronie przyrody. Jest to moment, by zastanawiać się czy drzewo uda się przesadzić, czy też potrzebne będą nasadzenia kompensacyjne. Drzewo jest elementem ekosystemu przyrodniczego na terenie miasta, ale zbytkiem nie jest. Mam zdjęcie lotnicze Lublina z 1935-1938 roku, przy pałacu Potockich i jego dziedzińcu nie było drzewa, więc jest to nasadzenie wtórne. Mamy tu konflikt między ochroną zabytków, a ekologią. Żadna decyzja wydawana w tym urzędzie nie jest wydawana pochopnie. Przed przyznaniem wstępnej decyzji, została dołączona opinia dendrologiczna. Witold Matacz, dendrolog, członek Polskiego Towarzystwa Chirurgów Drzew wydał opinię negatywną. Trwają dyskusje w zakresie przesadzenia drzewa lub szukania lokalizacji na nasadzenia kompensacyjne. Druga decyzja zostanie wydana, jeśli inwestor złoży w tej sprawie wniosek.
Drzewo na wagę złota
– W sprawie chodzi o zadbanie o niszczejący zabytek, a by to zrobić, należy usunąć z niego drzewa. Być może wygodniej jest tak zaplanować, ale drzewo jest zabytkowe i również jest częścią tego obiektu – zaznacza Krzysztof Gorczyca, z Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Każde drzewo, szczególnie w takim wieku, jest na wagę złota – zwłaszcza w Śródmieściu. Daje korzyści takie jak łagodzenie upałów, czy oczyszczanie powietrza. 100-letni dąb pod względem produkcji tlenu odpowiada kilkuset sadzonkom. Patyk wciśnięty w ziemię, który zacznie dla nas produkować usługi za kilkadziesiąt lat, nie jest wartością, na którą możemy wymienić stare drzewo ze Śródmieścia.
Zdanie mieszkańców
– Jeśli są przesłanki mówiące o tym, że bardzo przeszkadza, to trzeba je uwzględnić – mówią mieszkańcy Lublina. – Jeśli to zabytek jest bardziej potrzebny, by uświetnić nasze miasto, to drzewo powinno się wyciąć.
Pałac ma szansę odzyskać blask
– Pałac powstał w XVIII wieku, około połowy został przebudowany i nadano mu barokową formę z wysokim dachem. Projekt zakłada podniesienie dachów na dwóch oficynach – wyjaśnia Kopciowski. – Jest to rewaloryzacja, czyli chodzi o przywrócenie utraconych wartości. Pałac nie miał szczęścia, przez lata stał zaniedbany. Pojawił się właściciel, który chce go wyremontować.
Wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie informuje, że dopóki nie rozpoczną się prace remontowe pałacu Potockich, nie mogą być podejmowane żadne działania dotyczące spornego dębu. Takiego pozwolenia budowlanego jeszcze nie ma.
SuPer / opr. KS
Fot. Paulina Superczyńska, Fotonews, CC by 3.0, wikipedia.org