Na policję w Świdniku zgłosił się mężczyzna, który przyznał się do umieszczenia atrap ładunków wybuchowych przy drodze ekspresowej pod Lublinem.
– Po nagłośnieniu sprawy przez media, 47-letni mieszkaniec Świdnika sam przyszedł na komisariat policji. Został zatrzymany i noc spędził w areszcie. Teraz czeka na czynności z prokuratorem – mówi rzeczniczka świdnickich policjantów, aspirant Elwira Domaradzka.
CZYTAJ: Podejrzane pakunki przy drodze. Policja ustala zawartość
– Mężczyzna przyznał policjantom, że wczoraj (18.12) umieścił atrapy bomb przy drodze ekspresowej między węzłami Lublin Felin – Świdnik oraz 7 grudnia przy trakcji kolejowej w okolicach szlaku Rejkowizna – potwierdza Domaradzka.
Nadzór nad śledztwem objęła Prokuratura Rejonowa w Świdniku.
Pakunki znalezione przy ekspresówce spowodowały wielogodzinne utrudnienia w ruchu na jednej z ważniejszych tras w województwie lubelskim. Kierowcy musieli korzystać z objazdów.
Sześć podejrzanych paczek, z których wystawały kable i diody przyczepiono taśmą do ekranów akustycznych. Do złudzenia przypominały ładunki wybuchowe. Przez wiele godzin – po kolei – były usuwane z płotu i sprawdzane przez specjalne jednostki policji.
Sprawcy może grozić od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Do tego dochodzi pokrycie kosztów całej akcji służb.
Na razie policja nie informuje o motywach działania sprawcy, ale nieoficjalnie dowidzieliśmy się, że miał on fotografować przygotowane atrapy.
TSpi (opr. DySzcz)