Prokuratorskie zarzuty usłyszał 47-letni Piotr S., który we wtorek (18.12) powiesił na płocie przy drodze ekspresowej S12 atrapy ładunków wybuchowych.
Jedna z głównych arterii komunikacyjnych regionu prowadzących do wschodniej granicy państwa przez kilka godzin była sparaliżowana. Pakunki do złudzenia przypominały ładunki wybuchowe. Przez wiele godzin były usuwane z ogrodzenia przez specjalne jednostki policji.
Piotr S. to mieszkaniec Świdnika. Sam zgłosił się na komisariat policji. Przyznał, że to on umieścił 6 tub, z który wystawały diody i kable, przy drodze ekspresowej między węzłami Lublin Felin – Świdnik oraz 1 taki ”ładunek” 7 grudnia przy trakcji kolejowej w okolicach szlaku Rejkowizna. Śledczym tłumaczył, że jest fotografem i chciał pakunki sfotografować.
Mężczyzna usłyszał zarzuty z paragrafu mówiącego o tym, że stworzył przekonanie o zagrożeniu dla mienia, życia i zdrowia wielu osób. – Przyznał się do umieszczenia tych przedmiotów na płocie, ale nie uważa, że przypominały one ładunki wybuchowe – mówi Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Przedmioty nie zawierały żadnych elementów święcących, co w ocenie podejrzanego wskazuje na to, że nie przypominały ładunków wybuchowych – dodaje Agnieszka Kępka.
Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny i zabroniła mu podejmowania tego typu działań. Śledztwo w tej sprawie cały czas trwa. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
PaSe / MaTo / opr. PaW / ToMa
Fot. KWP Lublin
CZYTAJ: Atrapy bomb przy drodze ekspresowej. Sprawca zgłosił się na policję
CZYTAJ: Podejrzane pakunki przy drodze. Policja ustala zawartość