Kotka, która przyleciała sama samolotem z Lublina do Warszawy czeka na swojego właściciela w warszawskim schronisku na Paluchu. Jest to standardowa procedura, każde zwierzę, które trafia do przytuliska musi przejść dwa tygodnie kwarantanny. Dopiero po tym czasie można starać się o jego adopcję.
– Zainteresowanie kotką jest bardzo duże, piszą do nas ludzie z całej Polski – mówi Magdalena Migdał z biura promocji Schroniska na Paluchu. Zwierzę jest w bardzo dobrym stanie, ma apetyt, prawdopodobnie ma cztery lata. Przez wcześniejszych właścicieli została wysterylizowana, nie została jednak zaczipowana. Nadaliśmy jej robocze imię „Wawka” od Warszawy – mówi Magdalena Migdał.
Wawka została znaleziona na pokładzie samolotu z Lublina do Warszawy w niedzielę. Po wylądowaniu samolotu pracownicy lotniska im. Chopina przekazali zwierzę Ekopatrolowi warszawskiej straży miejskiej. Kotka trafiła do schroniska na Paluchu.
Okres kwarantanny zakończy się w Sylwestra.
ZAlew
Fot. strazmiejska.waw.pl