Polskie piłkarki ręczne nadal bez zwycięstwa w mistrzostwach Europy rozgrywanych we Francji. W swoim drugim meczu Biało-Czerwone uległy Danii 21:28. Do przerwy Polki przegrywały tylko 9:11, ale w drugiej połowie, podobnie jak w pierwszym spotkaniu z Serbią, ich gra całkowicie załamała się.
Przyczyn słabej postawy nie potrafiła wytłumaczyć rozgrywająca MKS-u Perły Lublin, Aleksandra Rosiak (na zdj.). – Byłyśmy przygotowane ta to, co zagrały Dunki, oglądałyśmy ich mecze. Nie wiem, co zawiniło. Zrobimy wszystko, żeby za dwa dni ze Szwedkami zagrać jak najlepiej, bo będzie to mecz o wszystko.
Rosiak weszła na boisko w końcówce spotkania i zdobyła 2 bramki. Po jednym golu rzuciły inne zawodniczki MKS-u: Aneta Łabuda i Sylwia Matuszczyk. Bez zdobyczy bramkowej spotkanie zakończyła Kinga Achruk, która nie chce usprawiedliwiać gorszej gry kontuzją. – Żadna z nas nie myśli o swoim stanie zdrowia, tylko o tym, żeby wypaść jak najlepiej.
Przez kilkanaście minut drugiej połowy wystąpiła też bramkarka MKS-u Weronika Gawlik.
To druga porażka podopiecznych Leszka Krowickiego we Francji. Na inaugurację uległy Serbkom 26:33.
We wtorek w ostatnim meczu pierwszej fazy Polki zmierzą się ze Szwecją.
Do następnej rundy awansują trzy czołowe drużyny z każdej z czterech grup.
AR / opr. ToMa
Fot. archiwum