Oczyszczacze powietrza w każdym przedszkolu?

oczyszczacz

Oczyszczacze powietrza pracujące w pomieszczeniach mogą być remedium na zanieczyszczone lubelskie powietrze. Mają one pomóc w rozwiązaniu problemu smogu i powodowanych przez niego problemów zdrowotnych najmłodszych.

Kilka takich urządzeń już pracuje w prywatnych przedszkolach w Lublinie. Ich pracownicy przekonują, że dzięki oczyszczaczom dzieci mniej chorują. Ale wiceprzewodnicząca Rady Miasta Lublin, Marta Wcisło, chce, aby w oczyszczacze zostały wyposażone wszystkie publiczne żłobki i przedszkola w Lublinie.

– Te urządzenia doskonale się sprawdzają, szczególnie w dzielnicy domków jednorodzinnych, gdzie problem smogu jest największy – przekonuje dyrektor przedszkola „Krasnal” w lubelskiej dzielnicy Ponikwoda, Monika Szust. – W każdym domu jest komin, ze wszystkich wylatuje dym. Czasami nie możemy wyjść na spacer, bo jest szaro. Ciężko nam tu się oddycha, dzieci przychodzą w maseczkach do przedszkola. Natomiast w przedszkolu czuć już zdecydowaną różnicę.

– Oczyszczacz powietrza bardzo dobrze działa. Mamy go już drugi rok i dzieci rzeczywiście mniej chorują. Włączamy to urządzenie o 6.00, kiedy wchodzimy do przedszkola. Wyłączamy je o 17.00, gdy wychodzimy z placówki – opowiada Monika Szust. Jak dodaje, oczyszczacz działa naprawdę szybko. – Po około 10-15 minutach od jego uruchomienia, powietrze jest czyste.

Dodatkowo urządzenie oczyszcza powietrze także z bakterii i grzybów.

– Wczoraj mieliśmy przekroczenie wartości dobowej pyłu PM10. Mamy więc oczywiście do czynienia ze zjawiskiem smogu. Ustawodawca przyjął, że ta wartość może być przekroczona 35 razy w roku, natomiast od początku roku 2018 mieliśmy 46 przekroczeń – informuje Małgorzata Skwarek, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Lublinie.

– Z badań Politechniki Lubelskiej wynika, że ten poziom jest często wielokrotnie większy w pomieszczeniach niż na zewnątrz, bowiem, na skutek problemów z wentylacją, pyły nie mają, jak stamtąd wylecieć. Według Światowej Organizacji Zdrowia na terenie naszego województwa i samego Lublina nie ma ani jednej placówki, która byłaby wolna od takich zanieczyszczeń – mówi Andrzej Filipowicz z Lubelskiego Alarmu Smogowego.

Jeden oczyszczacz to koszt od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy. Wszystko zależy od wydajności i funkcji. – Najważniejsze jest zdrowie dzieci. A pomysłów na sfinansowanie zakupu oczyszczaczy jest kilka – mówi inicjatorka zakupu urządzeń radna Marta Wcisło. – Na pewno miasto musi mieć tu swój wkład finansowy, ale uważam, że w finansowanie takiego przedsięwzięcia powinny się zaangażować spółki, które emitują te pyły.  

– Uważam, że to bardzo fajna inicjatywa i jestem za, żeby chociaż w placówkach oświatowych były takie oczyszczacze powietrza – dodaje Monika Szust.

Teraz nad wnioskiem radnej Wcisło pochyli się prezydent Lublina.

PaSe / opr. ToMa

Fot. Sebastian Pawlak

Exit mobile version