Na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie pożegnaliśmy Stefana Pedrycza – przez lata dyrektora lubelskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża. – Człowiek, dla którego nie był obojętny los innych. Doświadczony i zdecydowany w działaniu – tak najczęściej wspominały zmarłego osoby, z którymi współpracował.
Stefana Pedrycza żegnali przedstawiciele różnych władz i urzędów, ale przede wszystkim ludzie, z którymi przez lata pracował nie tylko jako szef lubelskiego PCK. – Był wspaniałym człowiekiem.
Jednym z najbliższych współpracowników Stefana Pedrycza była Barbara Nazarkiewicz. – Lata wspólnej pracy to był czas kiedy m.in. przygotowywana była pomoc dla powodzian nie tylko w Lubelskiem – wspomina. – Mobilizowaliśmy się wówczas maksymalnie.
Stefan Pedrycz był też w zarządzie Hospicjum Dobrego Samarytanina w Lublinie. – Ceniliśmy jego doświadczenie i zdecydowanie – mówi Maria Drygałowa, jedna z założycielek placówki. – Zawsze był życzliwy, konkretny i rzeczowy. Służył „męską” radą.
Stefan Pedrycz był również przyjacielem Polskiego Radia Lublin. – Nie tylko jako szef PCK włączał się w nasze inicjatywy – podkreśla redaktor Ewa Dados, pomysłodawczyni akcji Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę. – Kochał ludzi. Miał otwarte serce na ludzką niedolę i niedostatek. To niezwykła postać.
Pełnomocnik Prezydenta Miasta Lublin ds. Kombatantów Zdzisław Niedbała przypomina, że zmarły był również członkiem Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, uczestniczył także w ekshumacjach polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. – Był jednym z filarów Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Lublinie.
Stefan Pedrycz zginął w wypadku drogowym. Miał 72 lata.
RMaj / opr. MatA
Ostatnie pożegnanie Stefana Pedrycza, Lublin, 18.12.2018, fot. Mirosław Trembecki