Trwa protest pracowników administracyjnych, którzy masowo idą na zwolnienia lekarskie.
– Sytuacja nie jest łatwa, a postępowania, które się odbywają trwają znacznie dłużej – przyznają nam anonimowo lubelscy sędziowie. W sądzie Okręgowym w Lublinie nie przyszło wczoraj (10.12) do pracy 85% kadry administracyjnej. Chodzi o pracowników biur, sekretariatów oraz protokolantów.
Dziś (11.12) sytuacja wygląda podobnie. – Staramy się pracować normalnie, choć na korytarzach jest pusto – mówi rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie, sędzia Barbara Markowska.
Braki kadrowe uderzają przede wszystkim w sądy rejonowe, co w niektórych przypadkach całkowicie paraliżuje ich pracę. Tak było między innymi w sądzie rejonowym w Krasnymstawie, gdzie do pracy przyszedł tylko kierownik sekcji administracyjnej.
– Na poszczególnych wydziałach praktycznie nie mamy pracowników. Problemy są w Zamościu, Krasnymstawie i Janowie Lubelskim. Sprawy są przekładane na przyszły rok, choć część rozpraw odbywa się normalnie – mówi prezes Sądu Okręgowego w Zamościu, sędzia Jerzy Żurawicki.
Zwolnienia L4 to nieoficjalna forma protestu. Pracownicy administracyjni walczą z niskimi wynagrodzeniami.
MaTo / opr. KS
Fot. wsa.gov.pl / archiwum