Lubelska policja podsumowała rok z przymrużeniem oka. Chodzi o „pechowych przestępców”, których okoliczności zatrzymania rozbawiły samych funkcjonariuszy.
Jak relacjonuje nadkomisarz Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, na tej liście znalazła się między innymi 26-letnia kobieta, która w Lublinie spowodowała kolizję drogową i uciekła z miejsca zdarzenia: – Do nieoznakowanego radiowozu wsiadła 26-latka, prosząc policjantów o pomoc. Opowiedziała im co zrobiła, powiedziała, że ukrywa się przed policją, poprosiła o to, by policjanci pomogli jej wyjechać z miejsca, w którym roiło się od funkcjonariuszy. Oczywiście dowieźliśmy ją prosto na komisariat. Pani była nietrzeźwa.
Oprócz promili w organizmie kobieta miała sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a w aucie… ubrania ukradzione w galerii handlowej.
Natomiast w Lubartowie pijany 34-latek z Tanzanii rozbił pożyczone BMW. Policjantów przekonywał później, że potrącił… „antylopę”. Jak się okazało, mężczyzna nie miał nawet prawa jazdy.
W Tomaszowie Lubelskim mundurowi zaskoczyli włamywacza, który oglądał film na skradzionym telewizorze, a w ukradzionej pralce robił już pranie, zaś w Kodniu policja zatrzymała mężczyznę, który ukradł z pola…. dynie, a potem dla niepoznaki rozłożył je na własnej działce.
W żadnym z przypadków przestępcom nie udało się uniknąć odpowiedzialności.
PaSe/ MaTo (opr. DySzcz)
Fot. KWP Lublin