Gorący Patrol od lat pomaga osobom bezdomnym. Przy ulicy 1 Maja w Lublinie codziennie wydawane są ciepłe posiłki i odzież. Wolontariusze – w tym lekarze i pielęgniarki – opatrują także rany. Teraz busem dojadą z pomocą nawet w bardzo trudno dostępne miejsca, gdzie przebywają osoby potrzebujące. Na wyposażeniu samochodu będzie defibrylator. Wciąż trwa zbiórka pieniędzy na niezbędny ekwipunek.
– Potrzeba zrodziła się z doświadczenia i z wizyt w miejscach, w których przebywają i nocują osoby bezdomne – mówi pomysłodawca przedsięwzięcia, ksiądz Mieczysław Puzewicz, duszpasterz osób wykluczonych w Archidiecezji Lubelskiej. – Dajemy im poczucie, że ktoś się nimi interesuje i martwi się o ich zdrowie. To szczególnie istotne zimą przy ujemnych temperaturach. Rozmawiamy z potrzebującymi i staramy się budzić motywację, by zechcieli zmienić swoją sytuację życiową.
– W Lublinie jest wiele osób, którym trzeba pomagać – dodaje Kordian Urlich. – Mobilny Gorący Patrol dociera do wielu z nich. W busie znajduje się sprzęt niezbędny do obsługi przedmedycznej. Mamy także termosy z gorącymi napojami, kołdry, koce i poduszki, które zapewniają ciepło.
– Planujemy wyjazdy co drugi dzień około godziny 20.00 – zapowiada Konrad Szafrański. – Gdzie szukać bezdomnych? Wiemy to od nich samych. To działki, pustostany, dworce i opuszczone altany. Docieramy tam i częstujemy jedzeniem oraz ciepłą herbatą. Rozdajemy też środki czystości. W razie konieczności udzielamy również pierwszej pomocy. Bezdomni mają często zainfekowane rany i odmrożenia. Przy osłabieniu organizmu nie trudno o przeziębienie – podkreśla.
Mobilny Gorący Patrol potrzebuje finansowego wsparcia, by pomagać potrzebującym. Za zebrane pieniądze zostanie zakupiony defibrylator wraz z wymiennymi końcówkami oraz leki i środki opatrunkowe. Koszt przedsięwzięcia to 9 tysięcy złotych. Inicjatywę można wesprzeć poprzez portal pomagam.pl.
LilKa / opr. MatA
Fot. pixabay.com