Schody absurdu w Lublinie

48174233 450603275473260 2224439738138361856 n

To są chyba najdziwniejsze schody w Lublinie. Prowadzą od ulicy Szafirowej w dzielnicy Czuby do wąwozu imienia Jana Pawła II. Podjazd dla wózków dziecięcych urywa się po kilku metrach. A rodzice muszą wspinać się po wąskich i stromych schodkach lub korzystać z ruchliwej ścieżki rowerowej.

Nic więc dziwnego, że starsi mieszkańcy i rodzice wolą ich unikać. – Ostatnim razem o mało co nie spadłam z tych schodów. Są dla mnie za strome. Widzę, jak ludzie z dziećmi nimi idą. Kuśtyk, kuśtyk i schodzą. Schody wyglądają jak niedokończone. Są niebezpieczne, szczególnie zimą. Jestem w ciąży i tu jest tragedia. Trzeba iść obok, ścieżką rowerową. Ale jest to niebezpieczne, bo gdy ktoś będzie jechał z górki na rowerze, może potrącić pieszego. Zdarzają się sytuację konfliktowe, kiedy ktoś jedzie, a druga osoba idzie z wózkiem. A są schody są tuż obok. Tylko nie da się po nich zejść – mówią mieszkańcy dzielnicy Czuby.

– Jestem trochę zdziwiony, bowiem wykonano obok ścieżkę rowerową, taką w kształcie ślimaka. A schody są do połowy „uzbrojone” w podjazd dla wózków dziecinnych i inwalidzkich, ale są tak strome, że nie tam w ogóle nie można podjechać. Mieszkańcy muszą chodzić dookoła, żeby wydostać się na osiedle. Szczerze mówiąc, kiedy na to patrzę, trochę przypomina mi to filmy Stanisława Barei – stwierdza Zbigniew Ławniczak, radny Rady Miasta Lublin.

– Na to, że schody nie zostały zaopatrzone w tym miejscu w pochylnię dla wózków, miało wpływ duże nachylenie tego terenu. Jedynie co pozostaje, to wskazanie, że obok jest ścieżka rowerowa, która umożliwia wjazd na górę – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.

– Schody zostały podzielone w taki sposób, ponieważ nachylenie terenu było inne na jednym ich kawałku, a inne na drugim. W związku z tym mamy taki podział, że do ich części można dojechać, a drugiej niestety nie. W tym momencie nie ma możliwości dokończenia linii podjazdu. Trzeba byłoby wykonać te schody zupełnie od nowa – dodaje Beata Krzyżanowska.

Jak mówią mieszkańcy, rozwiązanie architektoniczne zastosowane w przypadku tych schodów jest o tyle dziwne, że po drugiej stronie wąwozu udało się problem rozwiązać. Schody poprowadzono łagodniej, po łuku. 

PaSe / opr. ToMa

Fot. Sebastian Pawlak

Exit mobile version