Według badań CBOS (Centrum Badania Opinii Społecznej) Polacy corocznie marnują 235 kg żywności na osobę. Tymczasem wokół nas są ci, którym brakuje pieniędzy na jedzenie. Odpowiedzią na te dysproporcje jest pierwsza na Zamojszczyźnie i jedna z pierwszych w województwie lubelskim jadłodzielnia, która rozpoczęła swoją działalność obok kościoła Św. Brata Alberta w Zamościu. To miejsce nieodpłatnej wymiany żywności. Za pośrednictwem jadłodzielni można przekazać jedzenie lub zabrać je ze sobą.
– Idea dzielenia się jedzeniem (czyli tzw. foodsharing) w Polsce jest realizowana od około 2 lat – mówi inicjator akcji w Zamościu, Łukasz Kamiński. – Pomysł przywędrował z krajów europejskich, gdzie ludzie dzielą się żywnością już od kilkunastu lat. Ta idea umożliwia przeciwdziałanie marnowaniu jedzenia. Dzielimy się tym, co mamy w nadmiarze i czego nie jesteśmy w stanie zagospodarować. W akcję mogą się włączyć nie tylko przedstawiciele gospodarstw domowych, ale także firmy i instytucje, które dysponują nadwyżkami żywności. Ważne jest to, by jezdnie nie było przeterminowane. Powinno być takie, jakie sami chcielibyśmy zjeść. Należy też oznaczyć na opakowaniu co jest w środku i kiedy zostało przygotowane – dodaje. – Każdy korzysta z tych produktów na własną odpowiedzialność.
– Brat Albert zakładał domy i przytułki dla ubogich oraz bezdomnych. Najpierw ich karmił, a potem mówił im o Bogu – tłumaczy ks. Łukasz Kolasa. – Zapraszamy osoby, które są głodne – niezależnie od wyznania.
– Dziękujemy za dary i wsparcie – podkreślają ci, którzy korzystają z pomocy. Potrzebujących nie brakuje. Jest też wielu chętnych, którzy dzielą się tym, co mają. – Ja np. przyniosłam zupę – mówi jedna z nich. – Trzeba sobie pomagać! Niektórzy parafianie starają się zostawić coś każdego dnia. – To wspaniała inicjatywa – podsumowują.
Spichlerz Brata Alberta w Zamościu będzie funkcjonować cały rok, przez 7 dni w tygodniu, od godziny 7.00 do 19.00.
Więcej informacji o zamojskiej jadłodzielni można znaleźć na https://www.facebook.com/jadlodzielnia.zamosc/.
AlF / opr. MaTa / MatA
Fot. Łukasz Kamiński /materiał nadesłany/