Wigilia była najbardziej uroczystym dniem w całym roku obrzędowym. Według zapisów etnograficznych przełomu XIX i XX wieku, same Święta Bożego Narodzenia nazywano godnymi świętami, czyli tymi najbardziej uroczystymi.
– Poranek wigilijny upływał na przygotowaniach do wieczerzy, sprzątano i przystrajano izbę – mówi etnograf Agnieszka Ławicka z Muzeum Lubelskiego. – Starano się to czynić w przyjaznej atmosferze, ponieważ wszystko co tego dnia miało nastąpić, mogło mieć odzwierciedlenie w nadchodzącym roku. Przystrajano obrazy nowymi wycinankami. Nie było wtedy w domostwach na wsi firanek, więc z białego papieru wycinano coś właśnie tego rodzaju. Na początku XX wieku zwyczaj ubierania choinki nie istniał w izbach wiejskich. Były za to gałęzie wkładane za obrazy albo rodzaj ozdoby zawieszany na suficie i przystrajany jabłkami, słomą, orzechami – dodaje.
Na stołach wigilijnych były proste potrawy przygotowane z płodów rolnych. Królowały kasze i ziemniaki. Ryby zaś to był prawdziwy rarytas.
ZAlew / opr. PaW
Fot. pixabay.com