Zakończyła się akcja poszukiwania ładunków wybuchowych w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Alarm okazał się fałszywy.
– Nie znaleźliśmy żadnych niebezpiecznych substancji ani dziwnych przedmiotów – informuje sierżant sztabowy Kamil Karbowniczek z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Policjanci i pirotechnicy ze specjalnie przeszkolonymi psami przez kilka godzin sprawdzali budynki dydaktyczne KUL-u. Niczego nie odkryli.
Anonimowy mail z informacją o bombie podłożonej na jednej z sal wykładowych dotarł na uczelnię ok. godziny 11.00. Rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. prof. Antoni Dębiński, zdecydował o natychmiastowej ewakuacji.
– Nie można bagatelizować takich sygnałów – mówi rzecznik KUL, Lidia Jaskóła: – Ksiądz rektor zarządził ewakuację pracowników i studentów z budynków dydaktycznych. Informacja przyszła na jeden z adresów uniwersyteckich. Był to list anonimowy, jednozdaniowy. O jego treści nie będę rozmawiać – to już jest kwestia dla policji.
Pracownicy uczelni natychmiast zawiadomili straż pożarną oraz policję. Ewakuowano wszystkie budynki KUL-u, w których prowadzone są zajęcia dydaktyczne. Każde z pomieszczeń w poszukiwaniu bomby przeczesywali policjanci z psami. Odwołano również wszystkie zajęcia oraz spotkania, w tym konferencję „Zagłada i po Zagładzie…” poświęconą ofiarom Holokaustu.
To już drugi alarm bombowy w KUL-u w ostatnim czasie. 16 stycznia na uczelnię również dotarł mail o rzekomym zagrożeniu. Tamten alarm też okazał się fałszywy.
CZYTAJ: Alarm bombowy na KUL-u. Sprawdzanie zakończone
– To wszystko to jakaś kpina – mówią zdenerwowani pracownicy i KUL-u: – Jest niepewność, bo przychodzimy do pracy i okazuje się, że nagle musimy wszystko porzucić i wyjść.
– Przychodzimy i całujemy klamkę, bo ktoś sobie robi żarty – dodają studenci.
Sprawcy fałszywego alarmu grozi do ośmiu lat więzienia i konieczność zwrotu kosztów ewakuacji. A te mogą sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
MaTo / PaSe (opr. DySzcz / ToMa)
Na zdj. ewakuacja w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, 30.01.2019, fot. Przemysław Guzewicz