Nie milkną echa wczorajszego (15.01) głosowania w Izbie Gmin. Brytyjscy deputowani odrzucili przygotowaną przez rząd Theresy May propozycję umowy brexitowej.
Wczorajsza klęska premier May sprawiła, że mnożą się pytania i możliwe scenariusze dotyczące brexitu. – Jeśli nic się nie zmieni Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej bez porozumienia – zauważa dr Tomasz Niedokos (na zdj.), ekspert od brytyjskiej polityki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin. – Pani premier liczy na to, że Partia Pracy – największa opozycyjna partia, będzie skłonna do jakichś ustępstw, rozmów nad „rozmytym” brexitem, czyli pozostanie w unii celnej, albo wariant norweski, czyli pozostanie w europejskim obszarze gospodarczym, bez członkostwa.
Po historycznej pod względem skali porażce Theresy May, lewicowa opozycja zgłosiła wniosek o wotum nieufności. Szefowa brytyjskiego rządu nie zdołała przekonać posłów do wynegocjowanego przez siebie porozumienia, regulującego warunki wyjścia z UE. Zdecydował o tym także bunt części posłów jej własnej partii. Za przyjęciem porozumienia było 202 posłów. Przeciwko głosowało 432.
„Rząd usłyszał głos Izby. Ale proszę członków parlamentu ze wszystkich frakcji, by wysłuchali obywateli, którzy chcą, by ta kwestia została wreszcie ustalona” – zaapelowała tuż po głosowaniu Theresa May i zadeklarowała, że najpóźniej w poniedziałek przedstawi brexitowy plan B.
Jeremy Corbyn, lider Partii Pracy, największego ugrupowania opozycyjnego, zgłosił jednak wniosek o wotum nieufności, by posłowie mogli wydać werdykt w sprawie – jak się wyraził – „bezdennej niekompetencji” gabinetu Theresy May. Debata w tej sprawie rozpocznie się w środę wczesnym popołudniem. Głosowanie zaplanowano na wieczór. Parlamentarna arytmetyka sugeruje, że Theresie May prawdopodobnie uda się pozostać na stanowisku dzięki poparciu DUP – północnoirlandzkiego, nieformalnego koalicjanta.
Odrzucony plan zakładał między innymi niemal dwuletni okres przejściowy, który rozpocząłby się 29 marca. Ustalał on wysokość rachunku brexitowego na 39 miliardów funtów i gwarantował prawo pobytu imigrantów unijnych po wcześniejszej rejestracji. Tuż po głosowaniu Theresa May mówiła, że obywatele Unii Europejskiej mieszkający na Wyspach mają prawo do jasności w sprawie brexitu – podobnie jak Brytyjczycy mieszkający w krajach Wspólnoty i przedsiębiorcy handlującymi z krajami na kontynencie.
Premier May może teraz próbować przedstawić członkom Izby Gmin umowę po raz drugi – po modyfikacjach, uzgodnionych jednak n
ajpierw z Unią Europejską. Musiałyby one przekonać między innymi buntowników w partii rządzącej. Przeciwko porozumieniu premier zagłosowało niemal 120 członków Partii Konserwatywnej, zarówno z pozycji pro- jak i antyunijnych.
Unia Europejska na razie wysyła konsekwentnie sygnały, że nie zgodzi się na renegocjację tekstu prawnego, a modyfikacji może ulec tylko dołączona do niego deklaracja polityczna dotycząca pobrexitowych stosunków. Dotychczas przeciwnicy premier domagali się bardziej konkretnych gwarancji.
Wśród innych scenariuszy przełamania impasu są: drugie referendum, odłożenie brexitu w czasie, twardy brexit – bez umowy – oraz nowe wybory parlamentarne
Wielka Brytania ma opuścić Unię Europejską 29 marca tego roku.
ToNie / IAR / opr. SzyMon
Fot. PaW