Janowskiej stadninie nie grozi upadłość. Ale sytuacja jest trudna

stadnina

– Stadnina Koni w Janowie Podlaskim nie jest zagrożona upadłością – informuje pełniący obowiązki jej prezesa Grzegorz Czochański. Dyskusję o sytuacji finansowej stadniny wywołało pismo, jakie we wrześniu ubiegłego roku wysłał on do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Poinformował w nim o ewentualnej możliwości utraty płynności finansowej stadniny, w przypadku wystąpienia niekorzystnych zjawisk rynkowych w otoczeniu spółki.

Dziś – jak twierdzą Grzegorz Czochański i Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa – sytuacja finansowa stadniny jest stabilna.

Rzecznik Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa zapewnił Radio Lublin, że zagrożenia rynkowe, o których była mowa w piśmie, nie zmaterializowały się. Wobec tego nie nastąpiła utrata płynności finansowej stadniny.

– Sytuacja jest trudna, ale stabilna – mówi Grzegorz Czochański. – Spółka nie ma zaległości finansowych. Wszelkie zobowiązania publiczno-prawne – takie jak ZUS czy sprawy podatkowe – są płacone w terminie. Wynagrodzenia pracowników wypłacane są bez opóźnień. Nie ma zagrożenia upadłością ani bankructwem, ponieważ podjęte działania powodują, że spółka z miesiąca na miesiąc pozyskuje więcej środków, ma dodatkowe przychody. Patrzymy optymistycznie w przyszłość.

– Poprawiliśmy kilka elementów, które może nie funkcjonowały zbyt dobrze. Dzięki temu pod koniec roku powróciło duże zainteresowania nabywców, a co za tym idzie również sprzedaż koni. Dodatkowo produkcja mleka jest na najwyższym poziomie od lat. Dzięki dobrej cenie mleka, uzyskujemy wysokie przychody z tego tytułu – dodaje Czochański.

Zarząd stadniny podejmował też działania w celu znalezienia jak najlepszych odbiorców na produkty rolne. – Trzeba pamiętać, że ubiegły rok na terenie powiatu bialskiego była bardzo trudny. Znaczne straty, jakie z powodu długotrwałej suszy poniosła spółka, bardzo wpłynęły na jej kondycję finansową. Pomimo tego udało nam się znaleźć nabywców na produkowane przez nas zboże, które sprzedaliśmy po bardzo dobrej cenie – stwierdza Grzegorz Czochański.

Sytuacja w stadninie jest jednak zaniepokojona dziennikarka, zajmująca się tematyką hodowli koni arabskich, Alina Sobieszak. – Fajnie, że unormowała się sprzedaż mleka, czy sprzedały się pasze. Ale to jest tylko taki plaster na dużą krwawiącą ranę, pod tytułem hodowla koni. Sytuacja w tej dziedzinie jest zła. Bardzo dopinguję janowską stadninę i mocno życzę jej, żeby wyszła na prostą, ale musi przede wszystkim zadbać o konie.

W połowie listopada 2018 r. parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, w ramach interwencji poselskiej, skierowali na piśmie do prezesa janowskiej stadniny 12 pytań, dotyczących spółki.

– Zarząd stadniny podtrzymuje decyzję o nieudostępnieniu audytu stadniny za 2015 r. Jest on szczególnie ważny, bowiem chcielibyśmy się dowiedzieć, na jakiej podstawie minister rolnictwa dokonał zmiany w obsadzie zarządu stadniny i odwołał prezesa Marka Trelę. Opinia publiczna ma pełne prawo znać kondycję wszelkich firm państwowych, bo jest to nasza wspólna własność – stwierdza poseł PO Stanisław Żmijan.

– Odpowiedź na pytania zadane w trakcie interwencji poselskiej została już udzielona. Zarząd spółki, po konsultacji z kancelarią prawną, udzielił informacji w zakresie, który nie będzie naruszał interesu stadniny, będzie chronił tajemnicę handlową, jak również nie będą naruszał dóbr osobistych osób trzecich – mówi kierujący stadniną Grzegorz Czochański.

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zobowiązał zarząd spółki do przedstawienia planu naprawczego, która ma zostać w najbliższym czasie przedstawiony do rozpatrzenia.

Dodajmy, że na koniec 2015 roku, kiedy prezesem stadniny był Marek Trela spółka zanotowała 3,2 mln zł zysku, rok później było to 81 tys. zysku. Natomiast w 2017 roku stadnina miała 1,6-milionową stratę.

Pełniący obowiązki prezesa stadniny Grzegorz Czochański objął stanowisko w marcu 2018 r. roku ze względu na trudną sytuację finansową spółki.

MaT / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version