Handlowcy z pawilonów przy ulicy Fabrycznej w Lublinie obawiają się o przyszłość swoich biznesów. Niektórzy mówią nawet o bankructwie. Według ostatnich doniesień ulica Fabryczna ma zostać wyłączona z ruchu. Taką decyzję miał podjąć wykonawca przebudowy tak zwanego „ronda na klinie”. Choć dokumentacji potwierdzającej tę informację jeszcze nie ma, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że tak się stanie.
– Od samego początku informowaliśmy ratusz, że remont nie może odbywać się przy całkowitym wyłączeniu ulicy Fabrycznej z ruchu – mówi Edward Płomiński, prezes Stowarzyszenia Handlowców i Przemysłowców „Na Klinie”. – To bulwersująca sprawa, ponieważ w ten sposób odcina się od nas klientów. To nie jest galeria handlowa. Tu przychodzi się z konkretną sprawą, bo to są pawilony rzemieślnicze. Tutaj przywozi się przedmioty, żeby je naprawić. Sklep rowerowy, prowadzący też naprawy jednośladów, już przestał istnieć. Ulica jest rozkopana, ludzie nie dojeżdżają i nastąpiła klapa. Zamknięcie ulicy powoduje też odcięcia nas od dostaw. A dookoła, poza ulicą Kościelną, nie ma żadnego dojazdu.
– Panie z niektórych sklepików zastanawiają się, czy nie przenieść się w inne miejsce. Sklepy będą do likwidacji. To jest chore, co wymyślili. Do nas jedyny wjazd jest od ulicy Fabrycznej – oburzają się handlowcy.
– Wykonawca twierdzi, że dla realizacji robót potrzebuje zamkniętej ulicy Fabrycznej. Ale wprowadzenie tego wymaga zatwierdzenia takiej organizacji ruchu przez inwestora i zarządcę, czyli przez urząd miasta. I my na taki projekt organizacji ruchu, przygotowany przez wykonawcę, czekamy. Wykonawca właściwie ma do rozebrania most i wybudowanie go na nowo. Ma też do rozebrania Fabryczną, wzmocnienie terenu i stworzenie nowej konstrukcji tej ulicy. Takie prace nie odbywają się w ciągu dni, a raczej w ciągu miesięcy – wyjaśnia Karol Kieliszek z biura prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
Uspokaja też, że, nawet jeśli ulica Fabryczna zostanie zamknięta, do pawilonów wciąż będzie można dojechać przez ulice Kościelną. – Ta ulica to są właściwie dwa odcinki przedzielone rzeką. W jeden nadal będzie można wjechać od ul. 1 Maja. Natomiast drugi odcinek ul. Kościelnej będzie w dalszym ciągu obsługiwany przez ulicę Fabryczną. Będziemy chcieli, żeby wykonawca uruchomił dla mieszkańców i tamtejszych przedsiębiorstw ciąg ruchu przez plac budowy – mówi Karol Kieliszek.
Jednak handlowcom takie zapewniania nie wystarczają. – Jednym z warunków stawianych przez miasto w przetargu było zachowanie przejazdu przez most na Fabrycznej. Wykonawca, który wygrał przetarg, musiał się więc liczyć, że ten warunek musi spełnić. Takie jego postępowanie jest więc nieuczciwe w stosunku do nas i pozostałych oferentów – stwierdza Edward Płomiński.
– Rzeczywiście w jednym z załączników do przetargu znajdował się warunek zachowania ruchu – potwierdza Karol Kieliszek. – Jednak zależy, jak na ten warunek spojrzymy, bo nawet przy zamknięciu ulicy Fabrycznej żaden podmiot nie traci obsługi komunikacyjnej. Wykonawca jest w stanie sporządzić projekt zamknięcia ulicy, z jednoczesnym zapewnieniem dostępności komunikacyjnej dla wszystkich miejscowych biznesów.
Jak dodaje Edward Płomiński, handlowcy z ulic Fabrycznej zastanawiają się nad pozwaniem miasta. – Nie wykluczamy wystąpienia do sądu o odszkodowanie. Zobaczymy, co się będzie dalej działo.
Ratusz chce, aby roboty na Fabrycznej rozpoczęły się w ferie zimowe, kiedy ruch w mieście jest mniejszy.
ZAlew / opr. ToMa
Fot. archiwum