W samym sercu Lublina, tuż przy klasztorze ojców dominikanów, uroczyście otwarto Klub Samopomocy. W tym miejscu na wsparcie mogą liczyć osoby zagrożone wykluczeniem społecznym z terenu Starego Miasta i okolic.
– Takie miejsce było tu potrzebne – mówi w rozmowie z Radiem Lublin, były przeor klasztoru ojciec Grzegorz Kluz. – Tutejsze środowisko jest zupełnie inne. Jeżeli ktoś przeżywa problemy, trudno mu się stąd wyprowadzić. Taka przeprowadzka jest jak wyrwanie z korzeniami. Taki człowiek będzie chciał tu funkcjonować, ale, by żyć w tym miejscu, musi mieć jakieś zaplecze, musi być otwarty na jakieś inicjatywy i czasami musi się „przeformatować”. Wszystko po to, by znaleźć pracę, funkcjonować w środowisku. Myślę, że to miejsce będzie temu służyło – dodaje.
– Osobami wykluczonymi społecznie mogą być niepełnosprawni, którzy z powodu swojej choroby nie mają możliwości do podjęcia pracy, uczestnictwa w życiu kulturalnym czy społecznym – podkreśla kierownik projektu Marlena Wronka. – Mogą to być również osoby bezrobotne, samotnie wychowujące dzieci czy osoby z chorobą w rodzinie. Ten klub jest dla nich, by ich zaktywizować – dodaje.
– Pierwszy raz zetknąłem się z tym problemem w 1998 roku. Dziś widzę, że to zagrożenie jest zdecydowanie mniejsze – zaznacza wicemarszałek województwa lubelskiego Zbigniew Wojciechowski. – Jednak w dalszym ciągu ono jest. Zagrożenie dzisiaj dotyczy na przykład sytuacji, w której rodzice wyjechali za granicę, a dziecko zostało samo. Potrzeba dla takiego małoletniego wsparcia. Ta działalność jest bardzo oczekiwana – dodaje.
Projekt zakłada pomoc minimum 160 osobom. Przedsięwzięcie dofinansowano z funduszy unijnych.
LilKa / opr. PaW
Fot. br. Fabian Stanisz / Fb Dominikanie Lublin