Mieszkańcy wieżowca przy ul. Romantycznej w Lublinie apelują o pomoc. Sąsiedzi skarżą się na fetor i obawiają o swoje bezpieczeństwo. Jedna z lokatorek od lat gromadzi w mieszkaniu śmieci. Kobieta ma ponad 70 lat i jest samotna.
– W jej mieszkaniu od dawna nie sprawdzano instalacji gazowej czy elektrycznej. Boimy się o nasze życie – mówi wiceprzewodnicząca Rady Dzielnicy Czuby Północne, Grażyna Stadnik. – Unoszące się na korytarzu „zapachy” bywają nieznośne. W pokojach piętrzą się śmieci.
– Sprawa gromadzenia dużych ilości materiałów przez właścicielkę tego mieszkania jest nam znana od wielu lat. Spółdzielnia proponowała pomoc m.in. w posprzątaniu lokalu – przyznaje Bożena Zielińska, zastępca prezesa ds. eksploatacji Spółdzielni Mieszkaniowej „Czuby” w Lublinie. – Informowaliśmy o sytuacji różne organy, które powinny zająć się sprawą. Lokatorka nie współpracuje z żadnym z nich. Spółdzielnia nie może wejść do lokalu bez zgody właściciela. Mamy związane ręce.
– Mieszkanie jest jak… śmietnik. Obawiamy się o nasze zdrowie – podkreśla jedna z sąsiadek.
– Wystąpię do prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka, by wydał decyzję ws. komisyjnego uprzątnięcia śmieci z tego lokalu – zapowiada lubelski radny Zbigniew Ławniczak.
– Właścicielka mieszkania wyraziła zgodę na jego posprzątanie – podsumowuje Magdalena Suduł z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie. – Termin zostanie uzgodniony ze spółdzielnią mieszkaniową. Trwają rozmowy w tej sprawie.
O problemie zarząd spółdzielni wie od 2003 roku. Do tej pory nie udało się jednak rozwiązać sprawy. Mieszkanie miała sprawdzać Państwowa Inspekcja Sanitarna. Kontrola nie wykazała jednak zagrożenia epidemiologicznego.
MaTo / opr. MatA
Fot. pixabay.com