Czy silnik z wirującym tłokiem, zwany od nazwiska wynalazcy silnikiem Wankla, wróci na drogi jako pełnoprawny napęd samochodów? Mazda należy do producentów, którzy podążają własnymi ścieżkami, wbrew narzucanym schematom.
To właśnie Mazda ogłosiła w ubiegłym roku, że nie zamierza odchodzić od silników spalinowych, bo da sobie radę z radykalnym zmniejszeniem ich emisji, co potwierdziła seria silników SkyActive. To właśnie Mazda miała w swojej kolekcji modele Cosmo Sport i późniejsze RX-7 i RX-8 z własnym „Wanklem” oraz udane próby z zastosowaniem do jego zasilania wodoru i LPG. A gdyby tak połączyć najlepsze z dwóch światów i wpisać Wankla w trend… elektromobilności?
To całkiem realne, jak dowiedział się Jacek Bieniaszkiewicz.
– Prowadzimy poszukiwania w dziedzinie silników elektrycznych. Ale nie możemy wprowadzić na rynek samochodu, który nie będzie oddawał „DNA marki”. W związku z tym, grupa kilkudziesięciu inżynierów pracowała nad silnikiem Wankla. Na dzisiejszym etapie doszliśmy do wniosku, ze wprowadzimy w 2022 roku samochód elektryczny, ale będzie również możliwość wprowadzenia do niego silnika Wankla, który będzie pracował jako tzw. range-extender, czyli będzie przedłużał zasięg samochodu – zapowiada Wojciech Halarewicz, wiceprezes Mazda Motor Europe.
JB
Fot. Softeis / wikipedia,org