W Lublinie działają dwie wyjątkowe myjnie samochodowe. To miejsca, w których cały zysk ze świadczonych usług przeznaczany jest na pensje dla pracowników.
A ci – jak mówi prezes przedsiębiorstwa społecznego CleanCity&Events, Andrzej Goliszek – mają za sobą różne zakręty w życiu. – Bardzo często są to osoby wychodzące z bezdomności, uzależnione, mające zza sobą pobyt w zakładach karnych czy też ludzie z równymi niepełnosprawnościami – wyjaśnia Goliszek.
– Pomysł na założenie takiej spółki non-profit zrodził się z potrzeby. Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu prowadzi szereg projektów na rzecz osób zagrożonych wykluczeniem społecznym i zawodowym. Oferowało dla nich pewien pakiet szkoleń i możliwości nowego startu. Jednak dużą barierą do normalnego funkcjonowania był bardzo często brak możliwości znalezienia legalnej pracy. W związku z tym postanowiliśmy powołać przedsiębiorstwo, które taką pracę będzie dawało – tłumaczy Andrzej Goliszek.
– To fajna praca. Lubię to, co robię. Dzięki temu można szybko dostrzec efekt, jak z czegoś brzydkiego, brudnego, zrobić coś naprawdę ładnego – mówi pracująca w myjni Dagmara. – Dzięki kursowi w Centrum Wolontariatu odmieniło się moje życie. Byłem przez chwilę osobą bezdomną, ale dzięki temu wróciłem. Kiedyś, gdy nie pracowałem, nadużywałem alkoholu. Teraz, dzięki pracy, już nie piję – opowiada inny pracownik.
– Chcemy traktować tę pracę jako startową. Nie jest zbyt skomplikowana, ale daje pewne przyzwyczajenie, nadaje rytm funkcjonowania. Jeżeli ktoś znajduje sobie lepsze zajęcie, bardzo się z tego cieszymy – stwierdza Goliszek.
Myjnia obecnie zatrudnia cztery osoby.
Takie myjnie znajdują się przy ulicy Wojciechowskiej oraz Technicznej w Lublinie.
LilKa / opr. ToMa
Fot. pixabay.com