Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach podsumował realizację wieloletniego projektu. Dotyczy on wspierania działań w zakresie ochrony i racjonalnego wykorzystania rolniczej przestrzeni produkcyjnej w Polsce. W jego ramach organizowane są szkolenia i wykłady dla rolników, dotyczące m.in. nawożenia gleb.
– Wiadomo, że w ostatnim czasie nastąpiły zmiany w strukturze produkcji rolnej, zmniejszyło się pogłowie zwierząt, a więc i zużycie nawozów naturalnych tj. obornika i gnojowicy – mówi Stanisław Krasowicz, zastępca dyrektora IUNG-PIB ds. naukowych. – Można gospodarować bez inwentarza, ale nie wolno bagatelizować problemu glebowej materii organicznej i próchnicy, bo to decyduje o żyzności gleb i limituje plony.
– Zmienił się rodzaj hodowli zwierząt, a co za tym idzie – także same nawozy – podkreśla Jacek Niedźwiecki z Zakładu Gleboznawstwa IUNG-PIB. – Tzw. system bezściółkowy oznacza brak słomy. Skład mikrobiologiczny jest więc teraz inny niż kilkadziesiąt lat temu. Spotykanymi współcześnie rozwiązaniami są np. szamba przepływowe. Musimy pamiętać jednak, że w gospodarstwach domowych stosowane są aktualnie środki chemiczne (szampony, proszki do prania, detergenty), które mają niekorzystny wpływ na bioróżnorodność i mikroorganizmy glebowe.
– Nawozy organiczne zawierają składniki pokarmowe niezbędna dla roślin. Są również źródłem substancji, która jest niezwykle ważna dla żyzności gleby – wyjaśnia Tamara Jadczyszyn, kierownik Zakładu Żywienia Roślin i Nawożenia IUNG-PIB. – Materia organiczna wprowadzana w postaci nawozów sprzyja życiu biologicznemu, aktywności gleby, kształtuje jej strukturę, poprawia właściwości retencyjne oraz absorpcyjne. Zyskują rośliny oraz sama ziemia.
JZoń / opr. MatA
Fot. pixabay.com