Polskie wojsko dostanie cztery śmigłowce Black Hawk. Minister obrony narodowej podpisał dziś (25.01.) w Mielcu umowę na dostawę śmigłowców. Zaś w PZL-Świdnik, które także walczyły o ten kontrakt, rozczarowanie i pytania o przyszłość zakładów.
CZYTAJ TAKŻE: PZL-Świdnik nie dostarczy śmigłowców dla Wojsk Specjalnych
Śmigłowce Black Hawk zostaną dostarczone wojsku do końca roku. Ma z nich korzystać między innymi jednostka specjalna GROM.
Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak zapewniał podczas uroczystości podpisania umowy w Mielcu, że Black Hawk należą do najnowocześniejszych na świecie. – To świetny produkt, który jest wytwarzany w Polsce. Wytwarzany przez świetną firmę, która dysponuje bardzo doświadczoną załogą – mówił minister Błaszczak.
A premier Mateusz Morawiecki, także obecny na uroczystości w Mielcu, dodawał, że zakup Black Hawków świadczy o sprawności i sile państwa polskiego oraz wykonywaniu zobowiązań sojuszniczych NATO. – Poprzez tego typu zakupu wzmacniamy również polski przemysł – dodał premier.
Tymczasem w Świdniku rozczarowanie. Tutejszy PZL też walczył o ten kontrakt. W związku z tym, że rząd wybrał Mielec, związkowcy Polskich Zakładów Lotniczych w Świdniku obawiają się o przyszłość swojego przedsiębiorstwa.
– To pokazuje, że zapewnienia najważniejszych polityków w kraju były jedynie obietnicami przedwyborczymi – mówi przewodniczący Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Inżynierów i Techników, Piotr Sadowski. – Przez ostatnie 3,5 roku obecnych rządów nie otrzymaliśmy żadnych zamówień, żadnej umowy. Co to dla nas oznacza? Jeśli nie dostaniemy zamówień, to niestety tracimy rangę „zakładu finalisty”. Byliśmy jedyną polską firmą, która była w stanie samodzielnie projektować, oblatywać, certyfikować i wdrażać do produkcji nowe konstrukcje. Teraz stajemy się poddostawcą podzespołów dla włosko-angielskiego koncernu, który jest naszym właścicielem. Jesteśmy dla nich głównym dostawcą kadłubów. Za chwilę grozi nam, że będzie to nasze jedyne zajęcie.
Wiceminister inwestycji i rozwoju Artur Soboń gratuluje zakładom w Mielcu, ale jednocześnie uspokaja pracowników PZL-Świdnik. – Wróciliśmy do normalności, to znaczy do sytuacji, w której kupujemy sprzęt dla wojska w zakładach przemysłowych w Polsce. Jako świdniczanin gratuluję kolegom z Mielca tego kontraktu, ale jestem przekonany, że jeszcze w tym roku koledzy z Mielca będą gratulować kontraktów dla PZL-Świdnik. Spodziewam się, ze sprawa zamówienia śmigłowców morskich zakończy się w ciągu kilku miesięcy podpisaniem kontaktu na dostawę śmigłowca AW101 przez PZL-Świdnik – stwierdza Artur Soboń.
PZL Świdnik uczestniczy w przetargu na śmigłowce dla Marynarki Wojennej. To jedyna firma, która przeszła do ostatniego etapu postępowania. Przetarg ma być rozstrzygnięty lutym.
Wiceminister Soboń zaprzecza, by kontrakt dla Mielca był wynikiem lepszego lobbingu Podkarpacia. – Zakupy dla wojska nie są elementem lobbingu, a tylko wypełnieniem oczekiwań armii. Wojsko musi mieć najlepszy sprzęt. A jestem przekonany, że sprzęt dostarczany przez PZL-Świdnik jest najlepszym sprzętem dla polskiej armii – dodaje Artur Soboń.
Resort obrony poinformował, że koszt jednego śmigłowca Black Hawk wraz z wyposażeniem wynosi około 75 milionów złotych. Cała kwota umowy to ponad 683 miliony brutto z pakietami: logistycznym i szkoleniowym oraz doposażeniem.
RMaj / ZAlew / EB / opr. ToMa
Fot. pixabay.com