– Sprawca zamachu na prezydenta Gdańska usłyszał zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Do sądu został skierowany wniosek o areszt podejrzanego – poinformowała w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
W poniedziałek przed godz. 13.00 w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku rozpoczęło się przesłuchanie 27-letniego Stefana W. podejrzanego o to, że w niedzielę wieczorem kilkukrotnie ugodził nożem prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Najpierw prokuratorzy postawili mężczyźnie zarzut usiłowania zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. W trakcie przesłuchania Stefana W., krótko przed godziną 15.00, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku poinformowało, że prezydent Adamowicz zmarł. Śledczy zmienili zarzut na zabójstwo z motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
O postawieniu mężczyźnie zmienionego zarzutu media poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Grażyna Wawryniuk. Wyjaśniła, że Stefan W. czynu zbrodniczego „dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, po odbyciu kary bezwzględnego pozbawienia wolności, w wyniku motywów zasługujących na szczególne potępienie – to znamię zostało uwzględnione w zarzucie przedstawionym podejrzanemu”.
– Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego przestępstwa, składał wyjaśnienia, ale jeśli chodzi o treść tych wyjaśnień, nie będziemy udzielali informacji, one będą wymagały weryfikacji – zastrzegła prokurator Wawryniuk. Dodała, że prokurator podjął decyzję o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. – Przestępstwo zarzucone Stefanowi W. zagrożone jest karą 25 lat pozbawienia wolności i dożywotniego pozbawienia wolności – przypomniała prok. Wawryniuk.
Według mecenasa Damiana Koniecznego, który jest obrońcą z urzędu Stefana W., mężczyzna złożył w prokuraturze obszerne wyjaśnienia, „aczkolwiek wyjaśnienia odnoszące się bardziej do jego historii życia, aniżeli do zdarzeń z dnia wczorajszego”.
– Odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące wczorajszego zdarzenia” – powiedział mecenas Konieczny dodając, że przesłuchanie mężczyzny trwało około dwóch i pół godziny. – Nie przyznał się on do winy, przy czym z uwagi na to, że nie odnosił się do zdarzeń z dnia wczorajszego, trudno tutaj jednoznacznie wskazać czy nie przyznaje się on do winy, czy do zaistnienia samego zderzenia – podkreślił obrońca.
W niedzielę wieczorem 27-letni Stefan W. podczas finału WOŚP w Gdańsku wtargnął na scenę i zaatakował nożem prezydenta Adamowicza. Później, chodził po scenie z rękoma podniesionymi w górę w geście zwycięstwa. „Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz” – krzyczał ze sceny, zanim został obezwładniony.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum