Kilkanaście osób poszkodowanych, z których 3 wciąż pozostaje w szpitalu – to bilans wypadku autokaru, do którego doszło dziś (03.01.2019) w nocy na obwodnicy Garwolina.
CZYTAJ: 12 osób poszkodowanych w wypadku autobusu na obwodnicy Garwolina
Tuż po godzinie 1.00 w nocy autokar rejsowy Lublin-Gdynia, należący do lubelskiej firmy, zjechał do rowu. – Na drodze panowały wtedy trudne warunki: padał śnieg i wiał silny wiatr – mówi Polskiemu Radiu Lublin oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie, aspirant Marek Kapusta. – Autokar zjechał z jedni do przydrożnego rowu i zatrzymał się w pozycji na boku. Autokarem, wliczając kierowcę, jechało 49 osób. Poszkodowanych zostało 12 osób, z czego 3 po badaniach pozostało w szpitalach. Obrażenia nie zagrażają ich życiu.
– Kierowca autokaru był trzeźwy. Jeżeli chodzi o przyczyny wypadku, to jeszcze za wcześnie, żeby o nich mówić. Na pewno w grę wchodzą też warunki atmosferyczne: były bardzo duże opady śniegu i wiał naprawdę silny wiatr – dodaje asp. Marek Kapusta.
– Autokar lubelskiego przedsiębiorstwa BP Tour, który na obwodnicy Garwolina zjechał do rowu, miał wszystkie badania techniczne i był sprawny, zaś pojazdem kierował doświadczony 40-letni kierowca – zapewnia dyrektor techniczny BP Tour, Zbigniew Mańka. – Kierowca był wypoczęty, przeszedł wszystkie niezbędne badania i szkolenia. To jeden z lepszych naszych kierowców.
– Jak przekazywał mi dyspozytor, który rozmawiał rano z kierowcą, główną przyczyną wypadku było to, że autobus wyjechał zza ekranu na obwodnicy. Wtedy nastąpił nagły podmuch wiatru i pojazd lekko zniosło na pobocze. Była tam gruba warstwa śniegu, autokar „złapał” pobocze i powoli zsunął się do rowu. To autobus praktycznie piętrowy z dużą powierzchnią boczną, więc wystarczył mocny podmuch wiatru i kierowca nie zapanował nad pojazdem – mówi Zbigniew Mańka.
Pasażerowie, którzy nie ucierpieli w zdaniu, pojechali dalej podstawionym zastępczym autokarem.
TSpi / opr. ToMa
Fot. www.garwolin24.com