Przyjął mandat, choć nie był sprawcą zdarzenia. Odwołał się, ale bezskutecznie – teraz chce przestrzec innych. Mowa o Eryku Kowalczuku z Puław.
Do kolizji drogowej doszło we wrześniu ubiegłego roku na rondzie w Radomiu. Eryk Kowalczuk przyjął mandat, ale po przeanalizowaniu sytuacji odwołał się do sądu. W poniedziałek Sąd Rejonowy w Radomiu wprawdzie orzekł, że organ nakładający mandat źle zakwalifikował wykroczenie, ale kara nie może być anulowana.
Eryk Kowalczuk nie kryje zaskoczenia takim orzeczeniem sądu, pokazując przy tym zarejestrowany przebieg całej sytuacji. – Zająłem prawy pas ruchu przed rondem. Wszelkie prawidła mówią, że, aby zjechać z ronda, należy zająć prawą stronę jezdni. Tak argumentowali to policjanci. Natomiast nie wiem, dlaczego ten pan zjechał z lewej części ronda. I wtedy nastąpiła kolizja. Pani sędzina stwierdziła, że materiał faktycznie wskazuje na winę drugiego uczestnika ruchu, ale w świetle prawa nie ma możliwości anulowania mandatu, w związku z tym, że go podpisałem.
– Sąd uznał, że kwalifikacja zdarzenia jest nieprawidłowa, ale ze względu na inne okoliczności nie można uchylić mandatu – tłumaczy rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Radomiu, Arkadiusz Guza. – Zarzut określony w artykule 86 Kodeksu wykroczeń, czyli sprowadzenie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym, nie miał miejsca. Jednak obwiniony popełnił inne wykroczenie, zawarte w artykule 92, ponieważ poruszał się nieprawidłowym pasem, chcąc wykonać skręt w lewo. A zgodnie z artykułem 101 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, prawomocny mandat polega niezwłocznie uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono na czyn, nie będący czynem zabronionym jako wykroczenie.
– W przypadku kwalifikacji czynu każdy przypadek jest indywidualnie rozpatrywany – mówi aspirant Norbert Cibor z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu. – To policjanci na miejscu oceniają sytuację, rozmawiają z uczestnikami oraz świadkami i kwalifikują zdarzenie, wskazując sprawcę. Ma on oczywiście prawo do odmowy przyjęcia mandatu, jeśli z tą decyzją się nie zgadza. Sprawa zostaje wtedy skierowana do sądu.
– W tej sytuacji kluczowy jest fakt przyjęcia mandatu. Ma to istotne znaczenie, ponieważ powoduje, iż mandat staje się prawomocny. A nie jest możliwe uchylenie prawomocnego mandatu, jeżeli został popełniony inny czyn zabroniony – dodaje Arkadiusz Guza.
Jeśli zatem mamy jakiekolwiek wątpliwości, warto nie przyjmować mandatu i kwestie sporne rozstrzygnąć przed sądem. To rady nie tylko pana Kowalczuka, ale także policji i sędziów. – Nawet sędzina mi zasugerowała, żebym uprzedził znajomych, że, jeśli mają choćby cień wątpliwości co do swojej winy, niech nie podpisują mandatu. Wtedy jest łatwiejsza droga odwołania – stwierdza Eryk Kowalczuk.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. KWP Lublin / archiwum