– Urodziła się w Polsce pod zaborami, była na pogrzebie Piłsudskiego, przeżyła wojnę i czasy PRL-u. 102 lata, które przeżyła, to wyzwanie dla biografki – mówi Katarzyna Kubisiowska, autorka książki o aktorce Danucie Szaflarskiej. W Lublinie dobiega dziś końca Festiwal Danuty Szaflarskiej „Śleboda/Danutka”.
– Szaflarska nie była osobą jednoznaczną – podkreślała Kubisiowska: – Była bardzo radosna, ale miała też w sobie dużo smutku. I wcale tak łatwo nie godziła się ze starzeniem. Znam ją z takiego czasu, kiedy była przepiękną starszą panią z uważnym, energetycznym spojrzeniem. Wszyscy myślimy, że tak łatwo obłaskawiła to przemijanie. W książce opisuję, jak ona się z tym konfrontuje.
Danuta Szaflarska zagrała w słynnych powojennych „Zakazanych piosenkach”, ale swoje najlepsze role zagrała w dojrzałym wieku. Jeszcze dziś w Teatrze Starym aktorkę wspominają jej współpracownicy, m.in. Olga Lipińska, Magdalena Łazarkiewicz i Jan Peszek.
CZYTAJ: Dorota Kędzierzawska: Danuta Szaflarska miała piękny stosunek do zawodu
Na zakończenie festiwalu Śleboda/Danutka o godzinie 20.00 na deskach Teatru Starego Janusz Gajos zagra swój słynny monodram „Msza za miasto Arras”. Wczoraj aktor został pierwszym laureatem nagrody Gong Danutki.
CZYTAJ: Janusz Gajos z nagrodą Gong Danutki
AKr (opr. DySzcz)
Fot. Mariusz Kubik, www.mariuszkubik.pl – Praca własna = Kmarius, CC BY 3.0, /wikimedia.org/