Cywilne Biuro Śledcze zajęło się sprawą śmierci 24-letniego Kamila Litwiniuka. Jego rodzice i dziennikarze śledczy zarzucają policji i prokuraturze niedopatrzenia w śledztwie.
Kamil Litwiniuk ponad rok temu spotkał się ze znajomymi na stancji w Białej Podlaskiej. Został z niej wyniesiony i zawieziony do domu przez kolegów, którzy – według ustaleń prokuratury – myśleli, że jest pijany. Chłopak zmarł w szpitalu 10 dni później z powodu nagłego zatrzymania krążenia. W jego organizmie znaleziono alkohol i środek odurzający – mefedron.
– Jest ogromne prawdopodobieństwo, że na tej imprezie były obecne zakazane środki – mówi dziennikarz śledczy Zbigniew Heliński z Cywilnego Biura Śledczego. – Policjanci najprawdopodobniej wiedzieli o tym, że te środki na tej imprezie były, ponieważ jeszcze tego samego dnia zostało wykonane bardzo dokładne przeszukanie domu, gdzie mieszkał Kamil. Szukano tam zakazanych środków – narkotyków, dopalaczy. Natomiast, co dziwne, nie szukano ich w miejscu tej imprezy.
– Zarzuty rodziny są nam znane. Były wnikliwie wyjaśniane, ale nie zostały potwierdzone – podkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – Siedem osób zostało przesłuchanych w charakterze świadka. W trakcie prowadzonego postępowanie nie uzyskaliśmy informacji, że do zdarzenia, czyli zażycia tego środka, doszło w tym mieszkaniu. Tego wieczoru 24-latek przebywał w różnych miejscach na terenie Białej Podlaskiej, nie tylko w tym lokalu.
Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone w lipcu. Z tą decyzję zgodził się także Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej, do którego wpłynęło zażalenie.
Do Prokuratury Okręgowej w Lublinie wpłynął dziś (14.02.) wniosek o przeprowadzenie kontroli służbowej postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Białej Podlaskiej. Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka, sprawę zbada prokurator prowadzący śledztwo, a w razie konieczności także prokurator nadzorujący sprawę.
ElKa / opr. ToMa
Fot. Ewelina Kwaśniewska